Centrum bez biznesu

Podobno balkon to duży atut mieszkania. Ale niekoniecznietak jest dla mieszkańców “Superjednostki”, którzy ze swoich balkonów mają widok na Katowickie Centrum Biznesu. – Wcześniej to było jakoś tak inaczej. Przecież okna były zabezpieczone i to innaczej wyglądało. Ale teraz to już jest okropne – mówi Irena Wantuch, mieszkanka “Superjednostki”.
To, co dla jednych jest okropne, dla innych może być atrakcyjne. – Część tego budynku pełni rolę noclegowni dla bezdomnych, zdarzają się też graficiarze, biegają tutaj koty. Różne dziwne rzeczy się dzieją – stwierdza Marek Matyszczak, także mieszkaniec “Superjednostki”.
Dziwna jest też historia tego budynku. W połowie lat 90-tych urząd miasta wspólnie z austriacką firmą założyli spółkę, która miała zbudować centrum biznesu. Mieszkańcy dokładnie pamiętają, że tej inwestycji od samego początku towarzyszyły problemy. – Zanim ta budowa wreszcie ruszyła, to przecież tyle to trwało – wspomina Wantuch.
Po dwóch latach austriacki partner zniknął. Przestały też płynąć pieniądze na budowę. Spółka stanęła na krawędzi, aż w końcu upadła. Nie upadł jednak pomysł dokończenia gmachu, który z każdym rokiem sypał się coraz bardziej.
Katowickie Centrum Biznesu miał dokończyć irlandzki deweloper, który obok zamierzał postawić 26-piętrowy apartamentowiec. Jak się jednak dowiedzieliśmy, te plany są już nieaktualne. Bo jak już przyszło do analizy, czy obiekt się sprzeda, czy nie, to Irlandczykom wyszło, że się nie sprzeda i dlatego postanowili zmienić koncepcję. – Inwestor nie określał terminów, tylko ujawnił, że będzie inaczej realizował inwestycję, zzyli rozbierał istniejący budynek katowickiego centrum biznesu i budował od nowa cały obiekt – wyjaśnia Roman Olszewski, naczelnik wydziału budownictwa UM w Katowicach.
Jak będzie on wyglądał, inwestor na razie nie ujawnia. Za to na swojej stronie internetowej nadal chwali się projektem, którego na pewno nie zrealizuje. – Nie wierzymy w to, że w Katowicach opłaca się budować apartamentowce, ponieważ nie ma tu dobrego rynku dla tego typu mieszkań – tłumaczy Grainne Hollywood, dyrektor zarządzający Howard Eurocape.
Dlatego teraz Irlandczycy zapewniają, że w miejsce KCB postawią dwa hotele i biurowiec. Tyle tylko, że w ich plany uwierzyć coraz trudniej. – Też jestem trochę zaniepokojony ich działaniem, a są inni deweloperzy, którzy w obecnej sytuacji gospodarczej byliby w stanie podjąć tą inwestycję. Mam więc nadzieję, że mimo wszystko irlandzki inwestor podejmie decyzję i rozpocznie proces inwestycyjny – przyznaje Piotr Uszok, prezydent Katowic.
Ale nawet jeśli to zrobi, to nie jest w stanie powiedzieć kiedy. – Niemożliwe jest podanie daty, kiedy cokolwiek zostanie zrealizowane. Przecież jest recesja – stwierdza Hollywood.
Dlatego serial pod tytułem “dokończenie budowy Katowickiego Centrum Biznesu” może już chyba tylko konkurować z takimi tasiemcami, jak przebudowa dworca PKP, czy centrum Katowic. W każdym z tych przypadków było już wiele zwrotów akcji, ale nadal brakuje najważniejszego: szczęśliwego zakończenia.