Sport

Challenge Cup: Jastrzębski Węgiel 2-3 Sisley

Jastrzębski Węgiel: Nico Freriks, Adam Nowik, Wojciech Jurkiewicz, Robert Prygiel, Benjamin Hardy, Guillaume Samica, Paweł Rusek (libero) oraz Igor Yudin, Sebastian Pęcherz, Rafa, Grzegorz Łomacz.

Sisley: Ricardo, Alessandro Fei, Samuele Papi, Emanuel Kohut, Gustavo, Alberto Cisolla, Alessandro Farina (libero) oraz Davide Saitta, Matteo Daldello, Oleg Antonow

Mecz miał sporo podtekstów. Drugim trenerem gości jest były szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla Tomaso Totolo, który polecił władzom polskiego klubu na swego następcę rodaka – Roberto Santillego. Rok temu oba zespoły spotkały się w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W Jastrzębiu wygrali Włosi, w Treviso lepsi byli Polacy.

Środowy mecz gospodarze zaczęli nieco nerwowo, co pozwoliło Sisleyowi wyjść na niewielkie prowadzeniu. Wyrównał na 6:6 sprytnym zagraniem przy siatce Benjamin Hardy i potem to jastrzębianie dyktowali warunki. Radzili sobie z włoskim blokiem a do tego goście popełnili kilka błędów. Nie pomogły dwie przerwy, o jakie poprosił trener Sisleya. W ataku mylił się Alessandro Fei a na koniec z zagrywki piłkę w aut posłał Samuele Papi.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W drugim secie Włosi zagrali dokładniej, skuteczniej w bloku i po punktowej zagrywce Ricardo prowadzili 11:8 a potem nawet 17:13. W tym momencie “stanęli” jednak pozwalając jastrzębianom na zdobycie pięciu kolejnych punktów. W końcówce jednak Sisley -grający bez Feia, którego zastąpił Oleg Antonow – okazał się lepszy, wyrównując stan meczu.

Wyrównany początek trzeciej partii nie zwiastował tego, co stało się potem. Dwie zagrywki Roberta Prygla dały gospodarzom prowadzenie 8:6 przy pierwszej przerwie technicznej. A potem jastrzębianie rozbili rywali (10:5, 14:7), 16:8, 25:15). Na pewno Włochom szyki popsuła kontuzja libero Alessandro Fariny. Wylądował na ławce rezerwowych z lodowym okładem na kolanie a na parkiecie zastąpił go Matteo Daldello.

Jeżeli jastrzębscy siatkarze i kibice oczekiwali szybkiego zakończenia – spotkał ich zawód. Bo Sisley co prawda po zaciętym początku przegrywał w czwartym secie 9:11 ale potem z nawiązką odrobił straty prowadząc 18:13. Włosi takiej przewagi nie pozwolili sobie odebrać i pewnie wygrali doprowadzając do tie breaku.

W tej rozstrzygającej rozgrywce zdecydowanie lepsi byli Włosi. Zagrali bardzo skutecznie w obronie i nie pozwolili na wiele gospodarzom. Zaczęło się od stanu 0:4 i … właściwie było po wszystkim. Jastrzębianie nie zdołali się zbliżyć do rywali i przegrali 2:3, tak jak rok temu w Lidze Mistrzów. Wtedy jednak w rewanżu potrafili zwyciężyć w Treviso 3:1.

“Jestem rozczarowany, bo mieliśmy dziś wielką szansę by wygrać ten mecz. Czy po trzecim secie myśleliśmy, że Włosi się nie podniosą? Nie wiem. Każdy set jest inny. Rywale zmienili taktykę w obronie i to im pomogło. Przed nami rewanż, który na pewno nie będzie łatwy” – powiedział po meczu trener Jastrzębskiego Węgla
Roberto Santilli.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button