Charytatywnie dla rodzin górników poszkodowanych w katastrofie

W Rudzie Śląskiej pojawili się dziś m.in. piłkarze Ruchu Chorzów, GKS-u Katowice i GKS-u Tychy. Cel był jeden – pomoc rodzinom ofiar wypadku kopalni “Śląsk”. – Jeżeli takie mecze są, tym bardziej dla górników, to ja jestem bardzo otwarty na takie rzeczy. Sam w życiu przeżyłem podobną tragedię w rodzinie tak że bardzo chętnie – mówi Jacek Gorczyca, piłkarz GKS-u Katowice.
I te chęci było dziś widać na stadionie Grunwaldzkim. Piłkarze z różnych klubów zagrali w barwach jednej drużyny. Nie chodziło jednak o zdobycie jak największej ilości bramek, choć rezultat spotkania był ważny. – Ważne, że my jesteśmy z nimi, że pamiętamy – podkreśla Peter Langer, organizator meczu.
Równie ważna, co pamięć jest tu jednak pomoc materialna. Katastrofa stała się dramatem, z którym wiele osób zmaga się do dzisiaj. – Te pieniądze, które my tu zbieramy są dla rodzin poszkodowanych górników, dla rodzin co straciły członków rodziny – wyjaśnia Marcin Taistra, organizator meczu. – Przede wszystkim byli to też kibice piłkarscy, chodzili ze swoimi rodzinami na spotkania meczowe – dodaje Langer.
Dziś trybuny opustoszały, ale jedynie dlatego, że część kibicujących górników wstała z krzeseł, by pamięć o kolegach uczcić na murawie. – Każdy przeżywa to indywidualnie i to się co jakiś czas odradza w człowieku. Szczególnie, że chodzimy w te rejony do pracy, gdzie nasi koledzy zginęli – to jest naprawdę ciężkie – wyznaje Artur Wodniok, górnik w KWK “Wujek-Śląsk”.
Wiedzą o tym nie tylko grający dziś piłkarze. Swoją pomoc ofiarowali też członkowie Zespołu the No-Mads. – Połowa mojego zespołu jest związana z kopalnią “Śląsk”, jest to Oskar nasz perkusista oraz Sylwia, której mąż Arnold również pracuje na dole – mówi Przemysław Latacz z zespołu The No-Mads. Muzycy jeszcze w tym miesiącu dochód ze swojego najbliższego koncertu przekażą na rzecz poszkodowanych rodzin.
Dzięki piłkarskiej akcji już udało się zebrać ponad 3 tys zł.