RegionWiadomość dnia

Chasydzi z całego świata zjechali do Lelowa

To miejsce dostępne tylko dla mężczyzn. Nikt inny nie może patrzeć na modlących się Chasydów. Przekonały się o tym pracownice Muzeum Śląskiego, które do Lelowa przyjechały opisać żydowską pielgrzymkę. Krok za próg tych drzwi, był w ich przypadku krokiem zbyt długim. – Niezbyt daleko i na krótko. Spróbowałam. Czujemy się tutaj trochę jak intruzi. Czujemy, że ingerujemy w coś, w co nie zanadto wypada ingerować – podkreśla Maria Michalczyk, Muzeum Śląskie w Katowicach. Dla Chasydów, czyli przedstawicieli jednego z nurtów judaizmu, to miejsce święte – grób ich duchowego przywódcy i dawna synagoga. – Nie wiem czy wszyscy w Polsce wiedzą co to jest Lelów. Ale w Izraelu kiedy powiesz “Lelów” to jest zupełnie inaczej. To jest bardzo znana nazwa. To jest wręcz marka. Wszyscy wiedzą, albo przynajmniej słyszeli o cadyku z Lelowa – wyjaśnia rabin Chesky Vahab, który przyjechał z Izraela.

Cadyk David Biederman był nauczycielem i lekarzem. Żył na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku. Do małej wioski na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej wyznawcy judaizmu zaczęli zjeżdżać, po tym jak podczas tańca cadyk odzyskał sprawność w nogach. Wtedy uznano, że ma moc uzdrawiania. Rabin Simcha Krakovsky jest prapraprawnukiem czczonego cadyka. To on organizuje coroczne “zjazdy” w rocznicę śmierci przodka. – Cadyk David Biederman, zwany Lelowerem był znany z tego, ze kochał każdego Żyda jak swojego brata. Pomagał każdemu we wszystkim w czym tylko mógł.

Każdy z prawie dwustu przyjechał tu prosić w swojej sprawie. Dla Davida Baumgartena to dwudziesta druga wizyta w kraju swojego religijnego przywódcy. – O cokolwiek go prosimy, to się dzieje. On nam pomaga. Każdy ma swoje problemy: niektorzy w biznesie, niektórzy martwią się losem swoich dzieci. Niektórzy będą się żenić. Przyjeżdżamy tu, żeby się za te rzeczy pomodlić.

Historię lelowskich Żydów odkryto na nowo ponad 20 lat temu. Wtedy w miejscu grobu cadyka, stał jeszcze sklep spożywczy – na jego zapleczu odnaleziono szczątki cadyka. Teraz, oprócz miejsca światowego kultu, kultura chasydzka stała się główną atrakcją turystyczną Lelowa. – Chcemy umiejscowić tutaj tablice informujące o życiu tego właśnie cadyka. Chcemy zrobić szlak lelowskich źródeł włączając w tę trasę turystyczną również miejsce pochówku – informuje Jacek Lupa, wójt Lelowa.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zainteresowanie nie słabnie od lat. Przez Polaków to miejsce nie do końca jeszcze jest odkryte.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button