Chińscy internauci bez Wikileaks
Tym samym Wikileaks dołączył do grona takich portali i serwisów społecznościowych, jak YouTube, Facebook i Twitter, które – zdaniem chińskich władz – stanowią zagrożenie dla porządku społecznego w Chinach. Wikileaks opublikowało m.in. dokumenty dotyczące niejednoznacznego stanowiska przedstawicieli chińskich władz wobec Korei Północnej oraz perspektywy zjednoczenia Półwyspu Koreańskiego.
Z depesz amerykańskiej dyplomacji można wywnioskować, że dla Pekinu sąsiedztwo z reżimem Kim Dzong Ila jest coraz bardziej uciążliwe. Korea Północna nazywana jest m.in. „rozpuszczonym dzieckiem”, które stara się skupić na sobie uwagę Waszyngtonu. Chiny – w przeciwieństwie do tego, co sądzono wcześniej – w przypadku poważnego kryzysu w Korei Północnej miałyby też nie oponować wobec zjednoczenia Płw. Koreańskiego z ośrodkiem władzy w Seulu.
Chińskie władze nie komentują bezpośrednio dokumentów ujawnionych przez Wikileaks. Pekin poinformował jedynie, że od początku tego roku w Państwie Środka aresztowano ponad 460 hakerów, a zagrożenie cyberatakami wciąż jest poważne.