Region

Chłopiec urodzony w świetle górniczej lampki

Na środkowym siedzeniu przyszedł na świat Alan. Miejsce całkowicie przypadkowe – chłopczyk urodził się w wozie strażackim. – Wracaliśmy z ruchu Mysłowice na ruch Wesoła razem ze sztygarem. W drodze powrotnej zauważyłem migające światła w aucie i osobę wybiegająca na ulicę i wołającą o pomoc – wspomina Ireneusz Czak, z Zakładowej Straży Pożarnej KWK-Mysłowice.

O pomoc prosił Gilbert Kotynia. Jego żona właśnie zaczęła rodzić. – Koleżanka wiozła nas do szpitala i złapaliśmy “kapcia”. Akurat nikogo nie było po drodze. Jechał samochód straży pożarnej, zacząłem machać i zatrzymali się – mówi świeżo upieczony tata. Potem wszystko działo się już bardzo szybko. Małemu Alanowi najwyraźniej spieszyło się na ten świat. – Nie widziałam wszystkiego co się dzieje i jak się dzieje. Nie było czasu, żeby pomyśleć – mówi mama chłopca.

Świeciłem tą lampką górniczą, bo ciemno było o 12 w nocy. Patrzę, a dziecku już główkę widać. Ojciec mówi, że będzie odbierał to dziecko – opowiada Piotr Stefaniak, sztygar KWK Mysłowice-Wesoła.

Zanim dojechali pod szpital, było już po wszystkim. Tam też zareagowali błyskawicznie. – Nie każdy w nocy stanąłby i zobaczył co się dzieje, żeby udzielić pierwszej pomocy. Większość aut, podejrzewam, przejechałaby obok – mówi Katarzyna Niedbałka, mama Alana. Ci, którzy na co dzień z nimi pracują zapewniają, że nie oni. – Kierowca nie stracił zimnej krwi. Natychmiast zareagował, oczywiście, łamiąc wszystkie przepisy jeżeli chodzi o ograniczenia prędkości. W ekspresowym tempie dotarł do szpitala. Gdyby jakaś sytuacja była groźniejsza i pojawiły się jakieś komplikacje, to jako ratownik medyczny potrafiłby podjąć jakieś działania – zapewnia Marian Kantor, komendant Zakładowej Straży Pożarnej.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Pociechę z chłopca w przyszłości może mieć także kopalnia, bo miejsce w zakładowej straży, czy pod ziemią, chłopiec ma już zapewnione.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button