RegionWiadomość dnia

Choć mają wodę, to nie mogą jej używać

Woda w Zbrosławicach to nie tyle dobro deficytowe, bo tej akurat jest tu sporo, a dobro, za które trzeba coraz więcej płacić. Teraz, jak na dobro luksusowe przystało, trzeba ją tu sprowadzać spoza granic… powiatu. – Różnica w rachunku wynosi ok. 50-60 do 100 złotych nawet, w zależności od temperatury i okresu – mówi Władysław Gutowski, mieszkaniec Zbrosławic. Woda pitna z terenu gminy Zbrosławice jest skażona silną chemią. – Kiedyś mój mąż pił tę wodę. Ona zawierała dużo magnezu. Ale w tej chwili już jej nie pijemy – mówi Stefania Gutowska.

Po raz pierwszy toksyczne środki w tutejszej wodzie wykryto prawie 10 lat temu. Ponad dekada czasu przyniosła tylko pogorszenie sytuacji. Teraz picie wody z większości zbrosławickich ujęć może powodować raka. – Znacie państwo z dawnych czasów ten środek TRI do czyszczenia odzieży. To strasznie toksyczny środek i nieprzyjemny o strasznym zapachu. Niestety, to jest po prostu to – mówi Anna Wrześniak, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.

W ostatnich dwóch latach cena litra bieżącej wody wzrosła tutaj prawie dwukrotnie. Gminne przedsiębiorstwo, zapewniające wodę mieszkańcom, musi ją kupować u konkurencji. Z miesiąca na miesiąc coraz więcej. – Te związki rozszerzają się i obejmują coraz to większą powierzchnię naszej gminy. Zagrożone są ujęcia nawet tych przedsiębiorstw, które na naszym terenie maja ujęcia wody – alarmuje Krzysztof Sosada z Zakładu Gospodarki Komunalnej w Zbrosławicach.

Przyczyna skażenia, pomimo 10 lat monitorowania sytuacji, nie jest znana. Pieniądze na walkę ze skażeniem jednak są. – Jeśli będziemy znali tak naprawdę diagnozę tego skażenia i metod wyjścia z tego, to będziemy mogli sfinansować działanie doraźne w takiej gminie – mówi Gabriela Lenartowicz z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Od lat nie ma porozumienia miedzy gminą a powiatem tarnogórskim, kto powinien zająć się walką ze skażeniem. Sprawę rozsądzą w najbliższym czasie prawnicy z Samorządowego Kolegium Odwoławczego. – Ani pic, ani myć się nie przestaniemy, aczkolwiek i picie i mycie może być w nieco mniej komfortowych warunkach tzn. pod mniejszym ciśnieniem – mówi Wiesław Olszewski, wójt Zbrosławic.

I to chyba jedyne problemy, z jakimi obecnie, ale i w przyszłości, mieszkańcy Zbrosławic chcieliby mieć do czynienia.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button