Ciąg dalszy afery fakturowej w Sosnowcu; PO domaga się przeprosin

Narodowe święto kibiców podczas letniego Grand Prix w skokach narciarskich w Wiśle. Wśród widzów był radny Arkadiusz Chęciński. – W jednym dniu wygrał Adam Małysz, w drugim wygrał Kamil Stoch, także wszyscy bardzo dobrze się bawiliśmy. Ale równie dobrze i to w tym samym czasie, radni Platformy Obywatelskiej mieli się bawić w sosnowieckim “Balatonie” prawdopodobnie za pieniądze sosnowiczan. Taki wątek afery fakturowej ujawnił prawie trzy tygodnie temu prezydent miasta. – To jest jedna z faktur na imprezę, która się odbywała na “Balatonie”, a która w ogóle się nie odbyła z miasta. Będziemy wyjaśniać. Nie wiem kto tam był. Wiem, że panowie byli, ja tam nie byłem – mówił Kazimierz Górski do Arkadiusza Chęcińskiego.
To jedna z wielu faktur, które prawdopodobnie zostały sfałszowane przez kierowniczkę międzywydziałowego referatu ekonomicznego. O aferze organy ścigania powiadomił prezydent na początku miesiąca. Rachunek miastu miał wystawić właściciel restauracji. W sumie 41 tysięcy złotych za, jak to określono: “organizację i produkcję koncertu na zakończenie lata”. Za imprezę miasto zapłaciło. Pieniądze prawdopodobnie trafiły na konto jednej z urzędniczek, nie trafiły za to szefa do restauracji. – Takiej imprezy u mnie nie było. Nie było żadnej imprezy, na której byliby członkowie Platformy Obywatelskiej, ani jakiejkolwiek innej partii. Moja restauracji organizuje imprezy okolicznościowe: wesela, stypy – tłumaczy Sławomir Zdrada, właściciel restauracji “Balaton”.
Humor prezydentowi Górskiemu chce teraz popsuć Platforma, bo według nich słowa, które wtedy padły były po prostu kłamstwem. – Próbuje się nas łączyć przez dziwną wypowiedź pana prezydenta Górskiego, bo tak naprawdę do dzisiaj nie do końca ją rozumiem, co się zadziało w głowie pana prezydenta kiedy wypowiadał te słowa – stwierdza Łukasz Strączek, Platforma Obywatelska.
– Oddajemy sprawę do sądu, do Sądu Okręgowego w Katowicach. Zobowiązujemy pana prezydenta do przeproszenia oraz sprostowania nieprawd, które powiedział – dodał Arkadiusz Chęciński, przewodniczący sosnowieckiej PO.
Od Górskiego domagają się przeprosin i sprostowania w mediach. – Jestem gotów sądzić się do samego końca. Za dużo w Polsce jest różnych przekłamań i nieprawd – ripostuje prezydent Sosnowca.
Sprawę tego, kto w tym wypadku miał rację wyjaśni sąd. W urzędzie miasta w Sosnowcu wciąż trwa wewnętrzna kontrola. Nadal urzędnikom przygląda się prokuratura. – Czy zamieszane są w ten proceder inne osoby z urzędu miasta, jeżeli tak, to ile i jaka była ich rola w popełnieniu przestępstwa – oświadcza Zbigniew Zięba, Prokuratura Rejonowa Sosnowiec-Południe. Wykryto już, że pieniądze z miejskiej kasy oprócz kierowniczki wyprowadzały także pracownica referatu i kasjerka urzędu. Na razie zwolniono tylko kierowniczkę. – Do sprawdzenia jest około 300 faktur, dokumentów finansowych, więc to z pewnością będzie trwało długo – informuje Michał Kondek, sekretarz miasta Sosnowiec.
Nieoficjalnie wiadomo, że sfałszowano kilkadziesiąt faktur. Również tą, w której powstanie mieli być wmieszani radni Platformy.