AlarmRegionWiadomość dnia

Ciąg dalszy afery podsłuchowej w Bytomiu. Kto założył pluskwy w Urzędzie Miasta? [WIDEO]

Jak mówią – nie mają nic do ukrycia. -My nie mamy żadnych obaw, myśmy tu nic nie robili poza tym co się robi, co my robimy jako radni wybrani przez mieszkańców – mówi Alfred Pyrk, radny PiS w Bytomiu. Najwcześniejsze rozmowy pochodzą z marca tego roku. Jak się okazuje, podsłuchiwani byli nie tylko radni, ale i ówczesny wiceprezydent Andrzej Panek. Radni przedstawili oświadczenie, w którym sprzeciwiają się praktykom nagrywania radnych i pracowników bytomskiego magistratu. -Mija 36 godzina od wydarzenia i prezydent zniknął – nie ma żadnych informacji czy będą przeszukiwania w innych gabinetach prezydenckich, czy innych naczelników czy pracowników  – mówi Mariusz Janas, przewodniczący Rady Miejskiej w Bytomiu.

 

Podsłuchiwani radni zarzucają również prezydentowi Bytomia opieszałość w wyjaśnieniu okoliczności sprawy i wyraźnie wskazują, że to prezydent i jego otoczenie są odpowiedzialni za całą aferę. –Dotyczy to urzędników, interesantów, inwestorów, wszystkie osoby mogą być dzisiaj nagrywane. To trzeba wyjaśnić i coś z tym zrobić pan prezydent powinien podjąć działania zapewniające bezpieczeństwo – mówi Michał Bieda, radny PO z Bytomia. Prezydent Bartyla takie stwierdzenia uważa za krzywdzące i stanowczo odpiera zarzuty swojej opozycji. -To element jakiejś kampanii, ja mógłbym powiedzieć, że być może to opozycja sama stworzyła takie nagrania, żeby móc pokazać że prezydent za tym stoi,  żeby sobie zrobić jakąś reklamę dodatkową – mówi Damian Bartyla, prezydent Bytomia.

Trzy dni temu bytomscy radni przegłosowali uchwałę o przeprowadzeniu referendum ws odwołania prezydenta Bartyli. Referendum ma odbyć się w październiku.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button