RegionSilesia Flesz

Cichy zabójca, który atakuje głównie zimą. Niezbędne są czujniki tlenku węgla

Zmasowana akcja ruszyła m.in. w częstochowskich mieszkaniach komunalnych. 2000 czujników tlenku węgla i dymu. Te zainstalowano również w mieszkaniu Andrzej Kubika. W jego sąsiedztwie jak mówi, czad już nie raz doprowadził do tragedii. – Bardzo dużo jest takich wypadków, nawet tutaj niedaleko na Wesołej młoda dziewczyna zatruła się właśnie. Czujniki częstochowski Zakład Gospodarki Komunalnej kosztowały 100 tysięcy złotych. Te jednak lokatorom nie są przekazywane na własność tylko w dzierżawę. – Najemcy, którzy przyjęli te czujki są zobowiązani do dbania o te czujki. Nie zmieniania ich położenia, a także wymieniania w nich baterii – oznajmia Paweł Konieczny, prezes Zarządu Gospodarki Mieszkaniowej w Częstochowie.

 

W tej części Częstochowy strażacy nie raz już interweniowali. Niedawno zostali wezwani do mieszkania – interwencja szczęśliwa, bo był w nim czujnik. – Osoba, która stwierdziła, że coś się dzieje, coś jest nie tak. Zadziałała czujka tlenku węgla i podjęliśmy interwencję. Być może udało uratować się jej życie – relacjonuje kpt. Paweł Liszaj, Państwowa Straż Pożarna w Częstochowie. Tylko w poprzednim sezonie grzewczym na Śląsku tlenkiem węgla zatruło się ponad 600 osób. 9 śmiertelnie, w tym troje dzieci. Od początku października czad zaatakował 19 osób. Dwie z nich zmarły, w tym jedna 14-latka. W całym kraju co roku dochodzi do około 100 śmiertelnych wypadków zatrucia tlenkiem węgla. To jednak wyłącznie statystki straży pożarnej. Skala problemu jest o wiele poważniejsza, bo nie wszędzie strażacy interweniują. Ta liczba wcale się nie zmniejsza, mimo akcji informacyjnych takich jak "Nie dla czadu". Strażacy informują nie tylko o urządzeniach, które ostrzec mogą przed tlenkiem węgla, ale też przypominają o tym jak zwalczyć zagrożenie. W grę wchodzi nie tylko dokładne sprawdzenie instalacji kominowych i gazowych, ale też zadbanie o dopływ powietrza do pomieszczeń. – Jeżeli zbyt mocno uszczelnimy nasze okna, nie następuje infiltracja powietrza z zewnątrz, to wówczas tym bardziej możemy się spodziewać, że przy jakimkolwiek procesie spalania zwykłej kuchence elektrycznej, ale może to być kominek, kocił gazowy w łazience – tlenek węgla się może pojawić – wyjaśnia st. bryg. Krzysztof Biskup, Centrum Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

Pojawia się najczęściej w starym budownictwie, gdzie większość instalacji jest od lat nie wymieniana i często zaniedbywana. Żeby to zmienić nie wystarczą, jak mówi prezes Fundacji Bezpieczni w Domu, wyłącznie działania straży pożarnej. – Mamy techniczne środki, mamy gaśnice, mamy czujki, czyli nie ma problemu mieć – jest problem umieć, umieć zamontować czujkę. Problem umieć samemu ugasić i potem sobie samemu poradzić – zaznacza Antoni Wolny, prezes Fundacji Bezpieczni w Domu. W wielu budynkach czujników jak nie było tak nie ma. I chociaż popyt na nie rośnie, to wciąż Polska odbiega od wielu europejskich krajów. – Jest to kropla w morzu, ponieważ w krajach takich jak Wielka Brytania, Irlandia, czy Niemcy praktycznie w każdym domu, w każdym mieszkaniu jest czujnik tlenku węgla i czujnik dymu – stwierdza Ireneusz Ćwiertnia, dyrektor Orno Polska.

 

 

Są też czujniki gazu ziemnego. W Polsce wciąż mało popularne, chociaż tragedia sprzed dwóch tygodni w katowickiej kamienicy wpłynęła na zainteresowanie takimi urządzeniami. Z kolei czujniki tlenku węgla, na które zdecydował się częstochowski ZGM mają też być instalowane w Chorzowie i innych śląskich miastach.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button