Cięcia kadrowe w zabrzańskiej służbie zdrowia

Pytanie o zawodową przyszłość pracownicy służby zdrowia w Zabrzu zadają sobie coraz częściej. W Szpitalu Klinicznym pracę straciło już dwanaście osób. To jednak początek większych cięć. – Około 40-tu pielęgniarek jest przewidzianych do zwolnienia. Podejrzewam, że rehabilitacja wejdzie też w te zwolnienia i diagnostycy – informuje Ewa Kulik, Solidarność Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu. To oszczędności, które chce wprowadzić nowa dyrekcja Szpitala Klinicznego w Zabrzu. Powód? Niskie kontrakty z Narodowego Funduszu Zdrowia. Jednak na temat dotychczasowych i planowanych redukcji nikt z zarządzających szpitalem nie chce się wypowiadać. Mówić chcą za to pacjenci, z których większość już teraz skazana jest na bardzo długie wyczekiwanie. Kolejne zwolnienia mogą jeszcze bardziej wydłużyć kolejki po zdrowie. – To jest niemożliwe już. Teraz i tak kolejki są wydłużone po trzy miesiące i nawet po pół roku do niektórych specjalistów. Jak jeszcze miałoby być dłużej, to ja nie wiem jakby to było – denerwuje się Stanisław Rajda, pacjent.
Jak będzie, zależy od cięć, które na razie planuje się również w Szpitalu Specjalistycznym na Curie- Skłodowskiej w Zabrzu. Ze zwolnieniami mogą się liczyć emerytowani lekarze. – Jedyną sferą uzyskania jakiegokolwiek obniżenia kosztów są redukcje zatrudnienia. Ten proces nie rozpoczął się jeszcze, został zawieszony – zaznacza Tadeusz Urban, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Zabrzu. Co nie oznacza, że zwolnień na Curie-Skłodowskiej w najbliższej przyszłości nie będzie.
W Szpitalu Miejskim na razie o redukcjach się nie mówi, chociaż niższy niż rok temu kontrakt z NFZ-tu również zmusza do oszczędzania. – Myśmy na początku tego roku zwrócili się do prezesa NFZ oddziału śląskiego o to, aby zwiększyć te limity – oznajmia Sławomir Gruszka, UM w Zabrzu.
Za niskie kontrakty, a w rezultacie zwolnienia pracowników. Z takim tłumaczeniem jednak nie chcą się zgodzić przedstawiciele NFZ-tu. – Tutaj nie sposób komentować czy dyskutować z decyzjami dyrektorów, ponieważ to są ich autonomiczne decyzje w sprawach personalnych. W sprawach prowadzenia tych szpitali – wyjaśnia Jacek Kopocz, NFZ w Katowicach.
Szpitali, z których już część pracowników poszła z torbami. Redukcje rozpoczęto w zeszłym roku od przekazania salowych zewnętrznej firmie. Teraz pod dużym znakiem zapytania są losy białego personelu.