Ciemno jak na A4?

Dla Stanisława Jureckiego, kierowcy z wieloletnim doświadczeniem, sprawa nieświecących latarń przy zjazdach z autostrady A4 jest zupełnie jasna. – Jeżeli są, to powinny się palić. Jeżeli nie ma świateł przy aucie to płacę mandat – mówi.
Rzeczniczka zarządcy autostrady mówi wprost – latarnie w najbliższym czasie świecić nie będą. – Technicznie to oświetlenie nie jest sprawne. Gdybyśmy chcieli oświetlić węzły autostradowe, musielibyśmy taką inwestycję przeprowadzić zupełnie od początku, wybudować nowe latarnie, wybudować całą infrastrukturę związaną z oświetleniem – wyjaśnia Alicja Rajtar, rzecznik prasowy Stalexport S.A. Czyli wydać kilka milionów złotych.
Jednak według prezydenta Jaworzna Stalexport powinien ponieść te koszty. Paweł Sielbert wysłał już do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów skargę na zarządcę autostrady. – Jeżeli Stalexport pobiera bardzo wysoką opłatę za przejazd autostradą, to powinien dawać najwyższy możliwy standard tejże usługi, a tymczasem nie spełnia nawet minimalnych wymaganych warunków – podkreśla prezydent. Warunków, które na zachodzie Europy są według kierowców standardem. – W Anglii jak bywałem, to autostrady przy dużych miastach były całe oświetlone. Natomiast u nas to jak widać nie – stwierdza Janusz Niedbalik, kierowca.
Nie widać też światełka nadziei, że sprawa się wyjaśni, dodaje Stanisław Krawiec z wydziału transportu Politechniki Śląskiej. – Oczywiście, że latarnie powinny świecić, ale popatrzmy z punktu widzenia biznesowego, trzeba podwyższać ceny i ciąć koszty. Taki jest każdy biznes – tłumaczy. A z punktu widzenia biznesu nawet jeśli UOKIK nałoży na Stalexport karę, to i tak trudno spodziewać się, że firma oświetli zjazdy. Bo na pewno ten mandat będzie tańszy niż wymiana latarni. Ale jak mówi prezydent Jaworzna – z zarządcą autostrady może jeszcze dojść do stłuczki – w sądzie.