Co dzieje się zimą na Stadionie Śląskim?

Przy zimowej pogodzie praca przy budowie Stadionu Śląskiego jest dużo cięższa niż zazwyczaj. Pomimo tego wszystko idzie zgodnie z planem, a nawet trochę szybciej. Modernizacja “Kotła Czarownic” ruszyła w październiku 2009 roku. Po czternastu miesiącach zmiany są już bardzo duże. Jednak to jeszcze nie koniec, stadion ma być gotowy za niecały rok, dlatego entuzjazm jest tonowany. – Najgorsze jest to co dzieje się na samym końcu, czyli tzw. wykończeniówka, te wszystkie niuanse, które jakby mniej widać. Teraz efekt tych robót jest od razu widoczny – mówi Andrzej Bilnik, inżynier kontraktu na przebudowę Stadionu Śląskiego.
To co do tej pory wydarzyło się na Śląskim, widać jak na dłoni. Wyburzono jego symbol, czyli stadionową wieżę, wybudowano też drugą trybunę, która pomieści dodatkowo kilkanaście tysięcy kibiców. W trakcie zorganizowanego trzy miesiące temu dnia otwartego stadionu, wielu z nich nie mogło się doczekać końca budowy. – Może jeszcze tego dożyję. Będę mógł wtedy przeżywać takie same emocje jak w 1956 roku podczas otwarcia. Tyle, że to teraz będzie inny stadion, czas i warunki – mówił wówczas Marian Nędza, jeden ze zwiedzających stadion.
Budowlańcy mają opuścić stadion już pod koniec lata przyszłego roku. I jak mówią przedstawiciele zabrzańskiego Mostostalu – długo tej modernizacji nie zapomną. – To nietypowy, pierwszy taki stadion na świecie. Chodzi przede wszystkim o ogrom tego stadionu oraz rozłożystość jego trybun w porównaniu do innych, które mają bardziej zbitą konstrukcję. To na pewno utkwi w pamięci na lata – uważa Adrian Rzepka z Mostostalu Zabrze.
Od kilku miesięcy toczy się równie dynamiczna, co budowa, dyskusja na temat koloru krzesełek na nowym stadionie. Miały być biało-czerwone. Jednak po wejściu Ruchu Autonomii Śląska do koalicji rządzącej województwem śląskim – powrócił pomysł użycia zupełnie innych barw: żółto-niebieskich. – Jeżeli wiązałoby się to z dużymi kosztami albo ze znaczącym opóźnieniem, to wtedy zrezygnujemy z pomysłu zmiany kolorystyki trybun – podkreśla Adam Matusiewicz, marszałek województwa śląskiego.
Dlatego na dalszą modernizację stadionu z optymizmem patrzy jego dyrektor Marek Szczerbowski. – Jest wspaniała współpraca z wykonawcą, inżynierem kontraktu, z wydziałem inwestycji Urzędu Marszałkowskiego. Rozmowy są co prawda trudne, ale zawsze przynoszą efekty – przyznaje.
A kiedy wszyscy mają nadzieję, że będzie dobrze, to trzeba w to wierzyć. Wierzyć, i życzyć, aby już za rok w “Kotle Czarownic”… znów się zakotłowało.