Co to jest Skimboarding?

Dziś cała plaża na dąbrowskiej Pogorii należała do nich. Trudno się dziwić – na dworze tylko 15 stopni i do tego rzęsisty deszcz. Ale prawdziwemu surferowi żadna pogoda nie straszna. – To może tak wyglądać, że jest zimno i może na początku jest zimno, jak się ściąga koszuleczkę i tak dalej, ale jak widać trzeba trochę pobiegać, trzeba trochę się poruszać – mówi Krzysztof Malik, który uprawia skimboarding.
Krzysiek za deską biega tak już od dwóch lat. Tą nietypową dyscypliną zaraził się na zawodach. Skimboarding, bo tak nazywa się ta forma surfingu – ma coraz więcej zwolenników. Dlatego widok chłopaków z deskami na polskich plażach pomału przestaje dziwić. – My głównie zajmuje się snowboardem, dlatego w lecie szukaliśmy jakieś alternatywy, żeby tę energię rozładować. Spodobał nam się skimboarding i szukamy miejsc i zachęty dla innych osób, by też uprawiały ten sport – tłumaczy Marcin Pilarczyk, roninstore.pl.
Tak naprawdę jedyne co jest potrzebne to kawałek deski. – W granicach 200-300 złotych można kupić deskę, używać ją przez cztery sezony. Do tego jedyne co jeszcze potrzebujemy to trochę wosku – szacuje Marcin Pilarczyk. No i jeszcze trochę wody, bo w tym sporcie niepotrzebne są duże fale. Pływać można niemal wszędzie. – Czy to są wody właśnie otwarte jakieś jeziora, czy też na przykład jak mamy taką pogodę, jak dzisiaj deszczyk pada, to przypuszczam, że dzisiaj gdzieś się zrobią takie warunki naturalne na trawce w parkach i też można pływać – uważa Krzysztof Malik. Sport ten mogą uprawić nie tylko młodzi i dobrze zbudowani. – Pan z brzuszkiem może wskoczyć na to, przepłynie 4-5 metrów i na pewno też mu się to spodoba – oznajmia Marcin Pilarczyk.
Spodobało się także tym, którzy rzadziej biegają a częściej siedzą. Katowiccy urzędnicy tej dyscyplinie chcą wyjść naprzeciw. To właśnie w okolicy Doliny Trzech Stawów niebawem powstanie kompleks, dla miłośników sportów wodnych. Między innymi będzie tu wyciągarka do nart wodnych. Być może powstanie też coś dla naszych bohaterów – specjalny park z przeszkodami. – Szukamy takich rozwiązań, które pozwolą czynnie wypoczywać w mieście, jeżeli to jest jeszcze jedna z tych form, która właśnie w dużym mieście, w dużej aglomeracji potrafi zachęcić młodych ludzi do tego, żeby czynnie uprawiali jakiś sport my się z tego cieszymy – podkreśla Sławomir Witek, UM w Katowicach.
A oni cieszą się, że będą mieli kolejne miejsce do uprawiania ulubionego sportu. Sportu, którym z większym lub mniejszym powodzeniem zajmuje się coraz więcej osób.