Co z remontem Filharmonii Śląskiej?

– Wpłynęło odwołanie, co nie oznacza, że ono kładzie kres rozbudowie filharmonii. Prawnicy będą musieli teraz zastanowić się nad wyjściem z tej opresji – informuje Aleksandra Marzyńska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego. Po tym, jak pierwsze pozwolenie na budowę uchylił Wojewódzki Sąd Administracyjny, kolejne sąsiadom filharmonii też się nie podoba. – Jest usytuowana w zwartej zabudowie. Są to budynki stare, wszystkie są po jakichś tam przebudowach. Wszystko jest wtórne i sąsiedzi obawiają się, że nadbudowa będzie miała negatywny wpływ na ich budynki – wyjaśnia Roman Olszewski, naczelnik Wydziału Budownictwa UM Katowice.
A jeszcze w kwietniu tego roku filharmonicy życzyli sobie tylko jednego. – Żebyśmy skutecznie zakończyli remont, który właśnie się zaczyna. Myślę, że za 2 lata, jak będą odnowione, dobudowane przestrzenie, to będziemy mieli zupełnie inne warunki pracy. Myślę, że wtedy i melomani, i nasi pracownicy będą bardziej zadowoleni – mówiła Grażyna Szymborska, dyrektor Filharmonii Śląskiej. Ale wybieganie w przyszłość teraz już radosne nie jest. Bo folie na krzesłach nadal nie oznaczają remontu, a jedynie wakacyjną przerwę.
Próbowaliśmy dotrzeć do tych, którzy rozbudowę blokują – bezskutecznie: Rozmowa przed kamerą po prostu nie będzie możliwa? – Nie, absolutnie nie. W moim wieku, nie. Nie dam się ośmieszyć.
Na wypowiedź nie zgodziła się też kancelaria prawna reprezentująca właścicielkę sąsiadującej z filharmonią kamienicy. A spór może mieć nie tylko architektoniczne podłoże. – Problemem też są ludzie, którzy mieszkają, którzy nie chcą zmian, którzy się boją zmian, a mieszkają już w centrum od dłuższego czasu. To są jacyś starsi ludzie, którzy się obawiają jakichś nowych przedsięwzięć – uważa Tomasz Skupiewski, Stowarzyszenie Moje Miasto. Przedsięwzięć, które jak zapewnia rzecznik filharmonii, w żaden sposób im nie zaszkodzą. – W trosce o to, żeby wszyscy czuli się bezpiecznie zbadane grunty mamy, będziemy wzmacniać fundamenty, także nic nie grozi – podkreśla Marek Skocza, rzecznik prasowy Filharmonii Śląskiej.
Filharmonii grozi za to utrata 19 milionów złotych unijnej dotacji, jeśli prace nie rozpoczną się i nie zakończą zgodnie z przyjętym harmonogramem.