KrajRegionSportŚwiatWiadomość dnia

Coś tu stuka, coś puka, coś śmierdzi… To się po prostu w pale nie mieści! Biało-czerwono na Rajdzie Dakar 2014

Za nimi przeszło pięć tysięcy kilometrów w jednym z najbardziej niedostępnych i dzikich zakątków świata. Zmotoryzowana karawana Rajdu Dakar 2014 jest na półmetku, Polacy choć w okrojonym już składzie, nadal trzymają się mocno. -Fajny OS, świetna zabawa naprawdę taki bardzo rajdowy, ale są problemy, przerywał samochód co pewien czas, nie na długo, ale myślę że z dwie minutki poszło – mówi Krzysztof Hołowczyc, kierowca rajdowy. Po siedmiu etapach popularny “Hołek” w klasyfikacji generalnej zajmuje wysoką, ósmą pozycję, zaraz za debiutantami na czterech kółkach- Markiem Dąbrowskim i Jackiem Czachorem. Jeszcze rok temu jechali solo, na motocyklach, teraz wspólnie pod jednym dachem. -Dzisiaj ciężko było bardzo silnikowi, dlatego że było bardzo chyba mało tlenu, jechaliśmy na czterech tysiącach, no cóż cieszymy się jesteśmy na mecie – mówi Marek Dąbrowski, kierowca rajdowy.

Nie bez kłopotów dotarł do niej również Adam Małysz. -Drugi raz wycieraczki poszły, zobaczcie, ostatnio raz były wycieraczki, zrobili, teraz drugi, ja nie wiem kurcze, to już się po prostu w pale nie mieści, żeby za każdym razem było to samo. No ale cóż, taki jest ten rajd – Adam Małysz, kierowca rajdowy. W trakcie którego spodziewać trzeba się nawet najmniej oczekiwanego. O tym jak irytujące podczas rajdu mogą być tak drobne usterki doskonale wie Antoni Korchut. -Taka “pierdółka” jest w stanie zaważyć na wyniku, masz przykład Kubicy na ostatnim rajdzie, gdzie miał najwięcej szczęścia, bo pierdółka jaką jest dodatkowy reflektor obróciła się, zaczęła ślepić po oczach i on w momencie, kiedy zaczął to wyłączać opuścił drogę – mówi Antoni Korchut, kierowca rajdowy.

W przypadku załogi Małysz-Marton taka “pierdółka” zaważyła na spadku o jedną pozycję z 10 na 11. -Tylko skupiasz się co to się dzieje, wycieraczki, aha za chwilę skupiasz się co to się dzieje, coś tutaj śmierdzi, coś tutaj stuka i cała koncentracja idzie na diagnozowanie usterek, na wyszukiwanie ich, próbie radzenia sobie z nimi, a nie tak na prawdę na tym, co masz tak naprawdę robić, czyli na jechaniu – mówi Antoni Korchut, kierowca rajdowy. Z powodu dużo poważniejszych usterek z Dakarem musiało pożegnać się już prawie 200 załóg. Póki co pech omija najmłodszego w polskiej ekipie, debiutującego w tym rajdzie Martina Kaczmarskiego. -Wszyscy mówią tutaj o wysokości, ja naprawdę nie czułem żadnej różnicy, samochód odczuł naprawdę sporo, ponieważ według mnie było 50% mniej mocy samochodu, ale ja i Filpe czujemy się świetnie – podkreśla Martin Kaczmarski, kierowca rajdowy. Na pełnej mocy jadą również Jakub Przygoński i Rafał Sonik, wśród quadowców Polacy zajmują odpowiednio piąte i trzecie miejsce. Dakar opuszcza już bezdroża Boliwii, teraz pora na Andy, aż do mety w Chilijskim Valparaiso.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button