Czarne złoto w nowej odsłonie, czyli biżuteria z węgla [Zdjęcia]

Trzy młode architektki z Katowic z węgla tworzą prawdziwe “czarne złoto”. – Stwierdziłyśmy, że naszym skarbem największym i najbardziej kojarzącym się ze Śląskiem jest węgiel i można coś z tego węgla wytworzyć. Pierwsze pomysły to były jakieś gadżety do biura, do mieszkań, potem jednak stwierdziłyśmy, że może powinna to być biżuteria – opowiada Bogna Polańska, pracownia “broKat”. Od pomysłu do realizacji droga była krótka. – Mamy taką małą kopalnie u siebie w piwnicy, tam powstawały też pierwsze prototypy. Samodzielnie łupałyśmy węgiel i sprawdzałyśmy, co fajnego da się z niego zrobić – dodaje Kaja Nosal, pracownia “broKat”.
Dziś pomaga im w tym Czesław Jurkiewicz, który na co dzień rzeźbi w węglu. To, że na warsztat dziewczyny wzięły akurat ten surowiec pana Czesława nie dziwi, bo jak mówi, w takiej bryle można znaleźć wiele inspiracji. – To jest tworzywo, które się poddaje obróbce. Czarny węgiel, właściwie jeżeli on jest wykonany i wymyty to on nie brudzi już, jest czysty.
Taka też jest nazwa tej nietypowej kolekcji. “Hohglanze” znaczy na wysoki połysk. Lśnić mają pierścionki, kolczyki, wisiorki i breloczki. Każdy z nich unikatowy. – Nie da się stworzyć tego samego modelu dokładnie kropka w kropkę, dlatego są te kamienie raz większe i mniejsze, pierścionki też. Nawet kolczyki się trochę od siebie różnią, ale staramy się żeby zawsze jeden model miał jeden i ten sam w miarę wygląd – wyjaśnia Roma Skuza, pracownia “broKat”.
Produkty, choć na rynku są od niedawna, już teraz wzbudzają spore zainteresowanie. Być może stanie się on kolejnym produktem firmującym nasz region. – Mamy nadzieję promować go bardzo szeroko. Chciałybyśmy, żeby być może stał się takim gadżetem, który na przykład kopalnie będą rozdawać swoim gościom jako właśnie pamiątka z regionu – mówi Kaja Nosal. Biżuteria z węgla powalczy też w regionalnym konkursie “Śląska Rzecz”. – Jeżeli w sposób rozsądny, z poszanowaniem tradycji, ale też w sposób inteligentny ogramy motywy z węglem i z naszą tradycją poprzemysłową może z tego powstać zupełnie nowa jakość, która będzie się podobać zarówno mieszkańcom regionu, jak i wszystkim tym, którzy przyjeżdżają tu – zaznacza Łukasz Kałębasiak, Instytucja Kultury – Katowice Miasto Ogrodów.
Tu węgiel pochłonął panie do reszty. Po biżuterii pojawić mają się lampki i zegary. Najważniejsze, że mają głowy pełne pomysłów, których nie boją się realizować.