RegionWiadomość dnia

Czarny maj na drogach województwa śląskiego

Nawet strażakom trudno było uwierzyć, że tylko tyle pozostało z dwóch samochodów. W starciu z rozpędzonym tirem nie miały żadnych szans. Tak jak ich pasażerowie. – W wyniku tego zdarzenia na pewno mamy ofiary śmiertelne, tyle tylko, że z uwagi na trwające czynności nie jesteśmy podać jeszcze ich liczby – mówiła zaraz po wypadku podinsp. Monika Francikowska z KPP w Będzinie.

Po kilkugodzinnej akcji było już wiadomo, że w Siewierzu zginęło pięć osób. Jak na razie jednak nie udało ustalić się ich tożsamości.

Pasażerowie doszczętnie zmiażdżonych samochodów czekali na zmianę świateł, gdy nagle uderzył w nich rozpędzony tir. Kierowca ciężarówki, który z wypadku wyszedł bez szwanku tłumaczył się tym, że zawiodła technika. Czy tak było rzeczywiście, ostatecznie stwierdzą eksperci. Najprawdopodobniej jednak zostanie mu postawiony zarzut spowodowania wypadku, w którym zginęło pięć osób.

To największa tragedia na śląskich drogach w tym roku. Niestety nie jedyna. Na tej samej drodze kilkadziesiąt kilometrów na południe, zaledwie kilka dni wcześniej, rozpędzony tir uderza w przydrożne barierki. – Z samochodu ciężarowego wypadł pasażer, który prawdopodobnie jechał bez zapiętych pasów, po podjętej reanimacji niestety obecna na miejscu lekarka stwierdziła zgon – przyznaje mł. kpt. Janusz Samonek z PSP w Tychach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Majowe drogowe statystyki stają się coraz bardziej ponure. Nie dziwi to w ogóle Henryka Świeżego, który do wypadków drogowych z pomocą wyjeżdża już od dobrych kilkunastu lat. Jak mówi, z roku na rok w tym okresie na drogach jest coraz gorzej. – Ktoś jeździ w miejscach, gdzie dobry kierowca jedzie sześćdziesiąt, a on sto dwadzieścia grzeje, no to takie skutki potem są. To są chorzy ludzie po prostu i jest tego coraz więcej – stwierdza.

Więcej też osób trafia na szpitalne izby przyjęć. – Nie ma dnia, żeby nie było pacjenta poszkodowanego w wypadku w szczególności w okresie od maja do października, a jeśli jest taki dyżur dobowy, że nie ma poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym, to niestety na drugi dzień jest ich dwóch – twierdzi dr Czesław Kijonka z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 w Sosnowcu.

Dwie osoby ranne, trzy poniosły śmierć na miejscu. To finał powrotu z majowego weekendu piątki młodych ludzi. Kierowcą była niespełna dwudziestojednoletnia dziewczyna. I choć to dopiero początek miesiąca to statystyki mogą przerazić. Do dziś odnotowano dziewięćdziesiąt dwa wypadki, w których śmierć poniosło czternaście osób, a policjanci obawiają się, że może być jeszcze gorzej. – Na pewno nie pokuszę się o takie stwierdzenie i nie zapewnię dzisiaj wszystkich o tym, że na Śląsku nie dojdzie do żadnego zdarzenia drogowego i żadnej kolizji – mówi nadkom. Włodzimierz Mogiła z KWP w Katowicach.

Tych też nie brakuje. Policja odnotowała już blisko 1300 stłuczek. – Wydaje mi się, że to wynika z tego, iż ludziom zdaje się, że skoro pogoda się troszeczkę wyklarowała, to można trochę przyspieszyć. Niestety nie do końca tak jest, że jest to okres bezpieczny, bo jeszcze są deszcze i bywa ślisko – uważa Bartłomiej Szromek z Auto-Serwis w Katowicach.

A gdy się o tym zapomina, wypadków na śląskich drogach będzie coraz więcej.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button