RegionWiadomość dnia

Czas na niezwykłą przygodę, czyli studenci z Gliwic jadą autostopem do Macedonii

Do tej pory podróżowaliśmy zawsze zorganizowanie grupą, czy autokarami. Tym razem doszliśmy do wniosku, że nie wiemy kiedy dojedziemy. Nie wiemy, którą drogą dojedziemy, nie wiemy z kim będziemy jechać – mówi Piotr Zygmunt. Ich podróż to wielka niewiadoma, ale za to prawie na pewno z przygodami. O czym doskonale wiedzą weterani autostopu. Anna Rakoczy w drodze nie jedno już przeżyła. – Parę tirów dookoła nas było i jechali jacyś Rumuni, którzy ostro grzali na tym parkingu, za dwie godziny mieli wyruszyć. To była nasza jedyna opcja na ruszenie się z tego miejsca. Baliśmy się, że wylądujemy w rowie.

Choć bywa niebezpiecznie pobocza zaroiły się dziś od autostopowiczów. Studenci z całego kraju wyruszyli na majówkę w nieznane. Jak mówią chcą w ten sposób naładować akumulatory przed ciężką sesją egzaminacyjną. – Ja znam takie przysłowie nawet odnośnie uczenia się do sesji i juwenaliów, że kto się uczy w juwenalia, tego kijem w geni… – żartuje Artur Gancarczyk. Boleśnie skutki tej wyprawy mogą odczuć tylko ci, którzy do niej nie zbyt dobrze się przygotowali. – Przede wszystkim przygotować sobie trasę jaką jedziemy. Tabliczki z nazwami miast i mapę. Będziemy jeszcze w trakcie jazdy pisać nazwy kolejnych miast, jeżeli mogłybyśmy w jakiś sposób nie dojechać do celu – wyjaśnia Izabela Bujnowska.

Ich trasa wiedzie przez Czechy, Słowację, Węgry aż do Macedonii. Do pokonania mają prawie półtora tysiąca kilometrów. – Punkt docelowy to pole namiotowe w Strudze to jest miejscowość nad Jeziorem Ochrydzkim. Tam załatwiliśmy pole namiotowe, na którym będą spali wszyscy. Tam docelowo jedziemy, tam będziemy imprezować – tłumaczy Bartosz Szymański, organizator. Najpierw jednak, trzeba na ten wóz się załapać, swoje muszą odstać. Znaleźć dobre miejsce przy trasach wylotowych i czekać na okazję. Na szczęście wielu kierowców, ich rozumie. – Jak byłem młody, byłem biedny, nie miałem pieniędzy, nie było czym jeździć, to tylko stopem. Po całej Polsce, gdzie się tylko dało – wspomina Dariusz Wajda.

Ale taka podróż jest tylko dla odważnych. – Ja sobie jeszcze nie do końca zdaję sprawę z tego jak to będzie wyglądało, bo ja nigdy nie jechałam stopem. Jakoś się nie boję jeszcze – mówi Alicja Blacha.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

To jeszcze Polska, więc blisko do domu. Można w razie czego się wrócić, ale nie zamierzam – dodaje Joanna Burzyk.

W drogę powrotną z Macedonii chcą wyruszyć już 1 maja. Najpierw muszą jednak na Bałkany dotrzeć. Będzie to dla nich lekcja samodzielności i próba charakteru. Tego co może dać im ta podróż, na studiach by się nie nauczyli.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button