RegionWiadomość dnia

Czas na podwyżki

Wiele firm – tak jak tyskiego fiata – kryzys nie dotknął w ogóle i to ich pracownicy odzywają się pierwsi.

Żądamy podwyżek, godnej płacy, poszanowania w pracy – mówi Mateusz Gruźla, NSZZ Solidarność.

Podwyżki, o których w ciągu ostatniego roku nie było w ogóle mowy. Teraz związkowcy – a głównie ci górniczy – zapowiadają, że nie odpuszczą.

Nie ma takiego argumentu, który zdołałby nas przekonać do tego, że jest tak źle, że nie można przyjmować nowych ludzi i że ci, którzy pracują nie mogą dostać podwyżek – stwierdza Bogusław Ziętek, WZZ Sierpień 80.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Do tej pory każdą dyskusję skutecznie ucinało hasło “kryzys”. Związkowcy próbowali sobie z nim radzić na swój sposób.

Styczeń 2009 minął pod znakiem współczucia i pojednania. Niewielkie podwyżki wywalczyli tylko górnicy kompanii węglowej w pozostałych spółkach płace zamrożono. Ale teraz kiedy zarządy zaczęły liczyć okazało się, że nie jest tak źle.

Do grudnia ubiegłego roku kompania zarobiła szesnaście milionów złotych. Katowicki holding węglowy – dziewięćdziesiąt.

Okazuje się, że jesteśmy zieloną wyspą na tle europy, nie ma kryzysu i rozmowy o podwyżkach są jak najbardziej uzasadnione – stwierdza Wacław Czerkawski, ZZG w Polsce.

Najtrudniejsze rozmowy będą w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. W ciągu ostatnich kilku miesięcy związkowcy raczej nie budowali porozumienia z zarządem, a firma zakończyła rok na blisko dwustu milionowym minusie.

W naszym planie techniczno ekonomicznym na ten rok założyliśmy, że płace mogą wzrosnąć o wskaźnik wzrostu inflacji to jest około 1% – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik JSW.

Ale trudno uwierzyć, że 1%, który tak cieszy organizacje pożytku publicznego, zadowoli górniczych związkowców, którzy dobrze wiedzą jak wywalczyć o wiele więcej.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button