Czas na wielkie czyszczenie. Katowiczanie posprzątają Mariacką, a pomoże firma z… Sosnowca

Zamiatanie pod dywan palącego problemu ulicy Mariackiej na dłuższą metę nic nie da. Chociaż dla osób odpowiedzialnych za utrzymanie na niej czystości właściwie problemu nie ma. – Jest sprzątana całodobowo, siedem razy w tygodniu. Jest to ulica, która jest objęta szczególnym nadzorem przez pracowników MZUiM oraz przez firmę, która wykonuje dla MZUiM usługi sprzątające – tłumaczy Andrzej Słowik, MZUiM Katowice. Inna miejska firma też czuje się czysta. – Jest to zamiatarka chodnikowa wyposażona w zraszanie ze szczotkami metalowymi. Plus doczyszczamy ręcznie, to co trzeba doczyścić – dodaje Czesław Kopiec, MPGK Katowice.
Mimo wszystko doczyścić wszystko nie zawsze się udaje. Dlatego z pomocą Katowicom postanowiła przyjść firma z Sosnowca. – Chcemy zwrócić uwagę na sam problem – wyjaśnia Aleksandra Sawa-Świstak, Zakłady Usługowe EZT. Problem jednak w tym, czy w trzy godziny można dokładnie posprzątać tak długą ulicę? – Będziemy usuwać graffiti, plamy z posadzki, gumy. Wszystkie te zanieczyszczenia, które tam się nagromadziły – odpowiada Aleksandra Sawa-Świstak.
Akcja ma też zgromadzić wszystkich, którzy chcieliby w sprzątaniu pomóc. Firma daje sprzęt, potrzeba tylko chęci do pracy. – Kiedyś, jak się to mówi za komuny, takie czyny społeczne były realizowane zwykle w soboty. Wychodziliśmy z zakładu pracy i sprzątali, albo papierki zbierali, czyścili chodniki – wspomina Mirosław Gadomski, kierowca MPGK. I właśnie o to chodzi. – Żeby ludzie zobaczyli też jak to jest, wpierw naśmiecić, a dopiero potem posprzątać. Bo to wiadomo, że my śmiecimy – mówi Sebastian Sopel, właściciel sklepu przy ul. Mariackiej.
Zwłaszcza w weekendy. Teraz chodzi tylko o to, żeby robota paliła się ludziom w rękach. – Ja to jestem za młoda powiedzmy, niech dźwigają młodsi – podsumowała Ewa Zawadzka.
Najważniejsze jednak, żeby ciężar swoich obietnic udźwignęła organizator akcji.