RegionWiadomość dnia

Częstochowa się ceni

Ten cel co roku obierają setki tysięcy pielgrzymów. Ich obecność to profity, ale nie dla miejskiej kasy. Przewodniczący rady miejskiej w Częstochowie, chce sięgnąć do kieszeni pielgrzymów i turystów. Marek Balt z SLD, przekonuje, że miasto, kosztem mieszkańców, wydaje miliony na infrastrukturę wokół Jasnej Góry. – Chcielibyśmy, żeby turyści solidarnie, choćby symbolicznie dołożyli się do inwestycji, której koszty ponieśli Częstochowianie. Zamiast budować drogi pod domami zwykłych częstochowian budowaliśmy drogi prowadzące na Jasną Górę – mówi Balt.

Teraz strumień pieniędzy miałby popłynąć w przeciwnym kierunku. 1,99 za każdy nocleg to nowy podatek, który mieliby płacić pątnicy i turyści w hotelach, domach pielgrzymów czy na polach namiotowych. Połowę mniej inkasowano by od dzieci i młodzieży. Ten finansowy zastrzyk to ratunek dla miejskiego budżetu. – Miasto jest w znaczący sposób zadłużone. W tej chwili poziom inwestycji komunalnych i poziom zabezpieczenia środków w wielu sferach za które samorząd jest odpowiedzialny jest niewystarczający – mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy UM w Częstochowie.

Pieniędzy brakuje między innymi na remonty dróg i edukację. Gdyby każdy z ponad 100 tysięcy obecnych na ostatnich uroczystościach na Jasnej Górze pielgrzymów spędził w mieście choć jedną noc, Częstochowa wzbogaciłaby się o prawie 200 tysięcy złotych. Nad projektem uchwały radni będą dyskutować na kolejnej sesji, za niespełna dwa tygodnie. – Dobry, aczkolwiek bardzo kontrowersyjny pomysł. Myślę, że należałoby jeszcze nad nim popracować i zmienić formę ściągania opłaty za obecność pielgrzymów w Częstochowie – mówi Henryk Pinis, właściciel pensjonatu w Częstochowie.

Obowiązek pomysłodawca podatku chce zrzucić na właścicieli miejsc noclegowych. Głos krytyki w tej sprawie popłynął wczoraj z Jasnej Góry. Pielgrzymi też dokładają się do miejskiej kasy. – Dużo jest takich pielgrzymów jak ja. Są to renciści, którzy nie mają pieniążków i jeśli ktoś z nas chciałby wziąć dzieci i wnuki to nie będzie go na to stać – mówi Małgorzata Janowska, pielgrzym z Warszawy. – Ja uważam, że jest to niepotrzebne. Wiem, że takie rzeczy się wprowadza w życie np. podatek klimatyczny, ale tutaj jest miejsce święte – mówi Kazimierz Rodak, pielgrzym z Kobierzyc.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

A jednak robią to z powodzeniem od dwudziestu, zabytkowe miasta i uzdrowiska. – Wynosi ona w Gdańsku 1,90, jest całoroczna. Te pieniądze nie mają konkretnego przeznaczenia, trafiają do budżetu miasta – mówi Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta miasta Gdańska.

Stolica polskich Tatr zarabia na podatku miejscowym ponad 2,5 miliona złotych rocznie. Duchowa stolica Polski ceni się nieco mniej. Liczy na 1,5 milionowy zysk.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button