RegionWiadomość dnia

Cztery ofiary ognia

Szybka akcja strażaków niestety nie pomogła. Minioną noc Irena Grzybek będzie pamiętała jeszcze długo, do tej pory w mieszkaniu czuć swąd. Jednak sąsiedzka czujność nie pozwoliła, by ogień zajął cały budynek. – Nie dało się na klatkę wyjść, tylko sąsiad wyjrzał tak na połowę, na półpiętro i ja zapytałam go co tam się dzieje, a on odpowiedział, że pali się i dwóch mężczyzn już leży na klatce. Spytałam czy nie żyją, powiedział, że chyba tak – wspomina Irena Grzybek.

Ofiar jest jednak więcej. – W środku znaleziono czterech mężczyzn, dwóch mężczyzn już nie żyło, dwóm pozostałym niestety nie udało się uratować życia, pomimo podjętej akcji reanimacyjnej – wyjaśnia Aneta Oman-Klamek z KMP w Myszkowie.

Sąsiedzi zgodnie twierdzą, że w mieszkaniu libacje alkoholowe urządzano od lat. – Jego matka też lubiła sobie wypić, ojciec pił, więc syn też – mówi Mirosława Zenderowska-Kuk, sąsiadka.

Ten kto nie miał gdzie się podziać przychodził, często z wysoko-procentową przepustką. Jak mówią sąsiedzi, pili dosłownie wszystko, nawet tak zwane paliwo rakietowe. A wtedy traci się kontakt z rzeczywistością i łatwo o tragedię.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Przypuszczamy, że pożar powstał na skutek pozostawienia niedopałka papierosa na łóżku – stwierdza Sebastian Jurczyk z PSP w Myszkowie. Ta hipoteza jest teraz weryfikowana.

Śmierć czterech osób wywołała w Myszkowie duże poruszenie, a ludzka ciekawość zebrała przed blokiem wielu gapiów i choć większość znała nawyki właściciela spalonego mieszkania, takiego finału nikt się nie spodziewał.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button