Czujnym okiem

Ostatnio na osiedlu “Przyjaźń” w Tarnowskich Górach żaden parkingowy występek się nie ukryje. A już na pewno przed obiektywem… obywatelskim – rzecz jasna. – Trafiło do nas listem zwykłym pismo anonimowe, podpisane “członek spółdzielni Gwarek”, do którego dołączone było kilkadziesiąt zdjęć – stwierdza kom. Barbara Orłowska-Lubas z KPP w Tarnowskich Górach. A na zdjęciach, jak na dłoni, wykroczenie za wykroczeniem. Dokumentacja, do której nie można mieć zastrzeżeń. Jak pisze anonimowy informator w liście, uważa, że kierowcy tych pojazdów mają w genach ,,obsesję” parkowania na trawnikach, a nie w miejscach do tego wyznaczonych i nie szanują własności innych mieszkańców.
Obywatelski donos, choć anonimowy, wywołał ogromną burzę. Rozpoczęła się dyskusja o tym jak rozwiązać dramatyczną sytuację na osiedlowych parkingach. – Miejsca, gdzie można by te parkingi budować, należą prawie wszystkie bezpośrednio pod spółdzielnię – zaznacza Radosław Czajka z Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Tarnowskich Górach. – Tutaj odbiję piłeczkę, bo tereny na których mogłyby parkingi powstać, to raczej są tereny gmin – odpiera Bożena Domańska-Skorupa, ze spółdzielni mieszkaniowej “Gwarek”
I znów mamy do czynienia ze zderzeniem z brutalną rzeczywistością, której jak mówią miejscy architekci, nie sposób było zaplanować kilkadziesiąt lat temu. – Problem powstał z genezy samego osiedla, który był budowany w latach 80-tych według normatywów z lat 60-tych, który wtedy przewidywał od 0,3 do pół samochodu na mieszkanie, a teraz jak wiem dwa samochody to jest, niestety, mało – wyjaśnia Tomasz Trzcionkowski z wydziału architektury UM w Tarnowskich Górach.
Ale takie dwa i to w dodatku uwiecznione, to wystarczająco dużo. – Podejrzani przyznali się do popełnienia tych czynów, wyrazili skruchę i złożyli wniosek o ukaranie ich grzywną w wysokości 50zł – oznajmia kom. Orłowska-Lubas. A jeśli wystarczy samozaparcia czy to policji, czy tajemniczemu fotografowi, finansowe zbiory na osiedlu “Przyjaźń” mogą okazać się całkiem udane.