Czy być hajerem dziś wciąż brzmi dumnie?
Na przodku, na kneflu lub na wierchu. Kiedyś nie miało to większego znaczenia. Zostać hajerem to było coś. Adam Lonca na dole przepracował w sumie 25 lat. Na Śląsk przyjechał za chlebem. – Tutaj na Śląsku od dziada pradziada to zawsze szanowali, tak jak w filmach pana Kutza Kazimierza. To był szanowany zawód i mam nadzieję, że to będzie nadal szanowane wszystko przez wszystkich – mówi emerytowany górnik. Jeszcze kilka lat temu na pewno tak było. W rankingach najbardziej szanowanych profesji górnicy zajmowali wysokie miejsca, zaraz po nauczycielach akademickich czy strażakach. – Dziś górnictwo postrzegane jest jako albo miejsce katastrof, albo miejsce afer, a stosunkowo nie bardzo jako miejsce pracy, jako sposób na życie – mówi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
Zdaniem ekspertów to efekt tego, że przez lata dość mocno zniechęcano do zawodu górnika. Likwidacja kopalń i redukcja etatów. Wszystko to sprawiło, że nastąpił odpływ krwi górniczej. – Teraz mamy do czynienia z luką pokoleniową, powoli gdzieś tam odradza się to szkolnictwo górnicze, ale to jest zbyt mało, to jest kropla w morzu potrzeb. To jest ogromny problem, dlatego, że spółki węglowe, jak same podkreślają, rywalizują między sobą i między spółkami zewnętrznymi o pracowników – mówi Jerzy Dudała, Wirtualny Nowy Przemysł. Zwłaszcza tych wykwalifikowanych. Coraz więcej górników coraz częściej przegląda też oferty zagraniczne.
Co zatem zrobić by śląski górnik odzyskał dawny prestiż? – Jeśli będziemy patrzeć na górników naprawdę uczciwie, na tych ludzi, którzy naprawdę ciężko pracują, którzy narażają swoje życie i szanować ich, to myślę, że ten wizerunek na Śląsku się odbuduje – mówi Jarosław Zagórowski, prezes JSW. Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej ma nawet swój plan poprawy tego wizerunku. Zamierza wprowadzić pracujące soboty i nowy system wynagradzania pracowników. Wobec niektórych pracowników kopalń plan ma też sam premier. Po piątkowym expose wiadomo, że część z nich straci emerytalne przywileje. – Przez ostatnie 20 lat i górnictwo i górnicy są chłopcem do obijania. Gdziekolwiek coś się pojawi coś źle w kraju, brak pieniędzy winny jest kto? Górnictwo i górnik – przyznaje Andrzej Ślipko, pracownik dołowy KWK Halemba-Wirek.
Ale “Wizerunek branży górniczej 2010 – 2011” pokazuje, że ta strefa niekoniecznie musi się źle kojarzyć. Analizie poddano 5,5 tysiąca publikacji, wyłącznie prasowych, zamieszczonych w ponad tysiącu tytułach prasy ogólnopolskiej i regionalnej. – Z tych badań wynika dosyć zaskakujący dla mieszkańca obraz branży górniczej jako bardzo spokojnej, stabilnej, branży jak każda inna gdzie procesy biznesowe są bardziej istotniejsze niż sprawy społeczne – mówi Rafał Czechowski z Imago PR. Mimo, że prestiżowo być może zawód ten stracił, to jednak wciąż chętnych na szychtę nie brakuje. Średnio na 100 wolnych wakatów jest ponad tysiąc podań.