KrajSport

Czy po ponad 3 latach doczekamy się zwycięstwa?

Kurs na Mołdawię dla Biało-Czerwonych może być tylko jeden. Kibice nie pytają, kto dziś wygra – tylko jak wysoko. – Po meczu w Podgoricy nie wypada tego meczu nie wygrać, ale trochę tonujemy te nastroje, mówiące o liczbie strzelonych bramek – mówi Waldemar Fornalik, selekcjoner reprezentacji Polski. Tych nie żałowali sobie Anglicy, którzy w piątek wygrali w Mołdawii 5:0. Polacy eliminacje do mundialu w Brazylii w 2014 roku rozpoczęli od wyjazdowego remisu z Czarnogórą. – Zostawiliśmy kawał serca i trochę charakteru. Wrócił optymizm, są żarty i nawet ta atmosfera, która była przed Euro – stwierdza Kamil Glik, piłkarz reprezentacji Polski.

Atmosfera może i jest, ale wyników brak. Reprezentacja nie wygrała meczu o punkty od ponad 3,5 roku. Znacznie dłużej kadra nie wygrała we Wrocławiu. Na zwycięstwo w tym mieście kibice czekają od ćwierćwiecza. – Mołdawia jest najsłabszą drużyną w tej grupie. Pierwszy mecz z Anglią, w którym Anglicy zagrali bardzo młodym składem, pokazał, że to nie jest mocny rywal – mówi Andrzej Zowada, dziennikarz, Polskie Radio Katowice.

Dlatego nikt w polskim obozie nie dopuszcza do siebie myśli o porażce. Nawet trener rywali nie wierzy w zwycięstwo, choć chciałby, żeby jego piłkarze sprawili mu urodzinowy prezent. – Dobrze rozumiemy, że trafiliśmy do bardzo trudnej grupy. Są to cztery drużyny, a każda z nich stawia sobie maksymalny cel. Nam daje się przedostatnie miejsce w tej grupie. Czeka nas więc trudny mecz, ale postaramy się wykorzystać wszystkie szanse – zapowiada Ion Caras, selekcjoner reprezentacji Mołdawii.

Swoją szansę wykorzystać będą chcieli Arkadiusz Piech i Artur Sobiech, obecny i były napastnik Ruchu Chorzów. Na boisku od pierwszych minut żaden z nich raczej się nie pojawi. Choć z Mołdawią zagramy dwójką napastników, to większe szanse na grę u boku Lewandowskiego ma Marek Saganowski. – Trener Fornalik nie ma zbyt dużego wyboru, kogo na dzień dzisiejszy powołać. Obraca się w wąskiej grupie zawodników, którzy prezentują jakiś poziom, który predysponuje ich do tego, żeby być reprezentantami i to jest szerszy problem – mówi Mariusz Śrutwa, były piłkarz reprezentacji Polski.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Problem mają również kibice, którzy oglądając mecz w telewizji, będą musieli za niego zapłacić. W Internecie zapowiadają, że nie tylko nie wykupią dostępu do transmisji, ale zabraknie ich też na stadionie. Szacuje się, że dzisiejszy mecz zobaczy maksymalnie 28 tysięcy osób. A to oznacza, że 15 tysięcy krzesełek pozostanie pustych. – Robimy wszytko z naszej strony, żeby ludzi zachęcić do przyjścia na nasze mecze – deklaruje Waldemar Fornalik, selekcjoner reprezentacji Polski. Ale wszystkiego zdecydowanie nie robią piłkarze. Wysokie zwycięstwo nad Mołdawią może to nieco zmienić. Bukmacherzy nie mają wątpliwości. Za każdą złotówkę postawioną na Polskę można zyskać tylko 20 groszy – na naszych rywali 75 razy więcej.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button