Czystki w śląskiej Platformie Obywatelskiej
Polityczna czystka w śląskiej Platformie Obywatelskiej trwa. Wczoraj wieczorem z partii zostali wyrzuceni Mariusz Kleszczewski i Jarosław Kania. Obaj byli prominentnymi postaciami w regionie. Obaj zrobili polityczne kariery. Dziś ich działanie jest negatywnie odbierane nawet w PO. – W sytuacji, kiedy przekracza się standardy etyczne, to nie ma innej drogi – trzeba odejść z zajmowanego stanowiska. To jest jedyna słuszna decyzja – podkreśla Krystyna Szumilas, poseł, kandydatka PO do Europarlamentu. Decyzja, która została podjęta przez ich politycznych zwierzchników.
Jarosław Kania popłynął jako szef Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów, które było zamieszane w aferę z Kolejami Śląskimi. Z kolei wicemarszałek Mariusz Kleszczewski stracił stanowisko z powodu dotacji dla firmy jego żony. – Każdy z nas pisze sobie swój życiorys polityczny, samorządowy, w związku z tym każdy musi się z niego rozliczyć. Tutaj każda osoba, bez względu czy to jest marszałek, czy to jest radny musi wiedzieć, że politykowi nie wolno dużo – stwierdza Jerzy Ziętek, poseł, kandydat PO do Europarlamentu.
Przeciwnicy polityczni nie mają jednak wątpliwości, że w szeregach Platformy niektórym wolno o dużo za dużo. – To jest szok. To jest autentyczny szok. Myślałem, że po skandalach na Kolejach Śląskich, kiedy cały region cierpiał, to nic gorszego w regionie się nie wydarzy, że rządzący wyczyścili i wszystkie stanowiska i wszystko co wokół – mówi prof. Genowefa Grabowska, kandydatka do Europarlamentu, Europa Plus Twój Ruch.
Na najwyższych stanowiskach w urzędzie marszałkowskim zmian ostatnio nie brakuje. Zaczęto od marszałka, a zakończono na dwojgu wicemarszałkach. Teraz ma być już tylko lepiej i ten skład zarządu województwa ma dotrwać do wyborów samorządowych. – Wielokrotnie przepraszaliśmy. Jeszcze dzisiaj możemy użyć słowa przepraszamy i działać dalej. Najgorsze jest to, że wiele trafnych decyzji gdzieś tam znika przy tych kilku, które nie do końca były udane – stwierdza Arkadiusz Chęciński, członek zarządu województwa śląskiego.
Politolodzy przewidują, że jeszcze kilka czystek na szczytach władzy i nie będzie miał, kto w województwie rządzić. – PO, która nie ma tutaj jakiś nieograniczonych zasobów ludzkich i super kadr, pozbawia się polityków, którzy mają doświadczenie, i którzy mogliby chociaż na tych wyborach samorządowych zanotować dobry wynik – mówi dr Tomasz Słupik, politolog, Uniwersytet Śląski. Na razie jednak Platforma po stronie strat notuje znacznie więcej niż po stronie zysków. Przynajmniej wizerunkowo.