SportWiadomość dnia

Dąbrowa Górnicza czeka na Ligę Mistrzów

W Dąbrowie Górniczej odliczają już godziny do pojedynku z francuskim ASPTT Mulhouse. Koncentracja zawodniczek ogromna wszakże spotkanie na europejskiej arenie to wydarzenie bez precedensu. – Jest do dla nas pierwszy sezon w Lidze Mistrzyń, mamy wiele młodych zawodniczek i na pewno będziemy chciały pokazać się z jak najlepszej strony. Nie ukrywajmy jednak, że jesteśmy takim małym debiutującym zespołem w tej lidze, ale spróbujemy dać z siebie wszytko i to co możliwe wygrać – uważa Magdalena Sadowska.

Wygrać nie udało się w pierwszej kolejce z włoskim Pesaro. Podróż do Włoch udana być nie mogła, jednak podróże mają to w sobie, że kształcą. Środowe rywalki dąbrowianek mimo, że grały u siebie to także przegrały tyle, że z tureckim Telkomem Stambuł 0-3. Zawodniczek z Mulhouse do europejskich potentatów zaliczyć zatem nie można. Tak więc kiedy wygrać jak nie teraz i gdzie, jak nie u siebie? – Na pewno jest kilka zawodniczek, które musimy ”pocelować” zagrywką. Na pewno możemy sobie z nimi poradzić grając szybko na siatce, ale dopiero wynik i bezpośrednia konfrontacja pokaże czy jesteśmy swoja taktykę w stanie zrealizować – mówi Waldemar Kawka, trener Enionu Energia MKS Dąbrowa Górnicza.

Pokrzyżować szyki dąbrowiankom będzie chciała urodzona w Polsce, ale reprezentująca Francję – Anna Rybaczewski. Urodzona w Olsztynie zawodniczka w lidze francuskiej zbiera bardzo dobre recenzje. Dwukrotnie została wybrana najlepszą zawodniczką meczu. – To dziewczyna ograna, która grała w Polsce dokładniej w Muszynie, tak więc znamy ją i mam nadzieję, że ją jutro wyłączymy – oznajmia Waldemar Kawka. Barwy Mulhouse reprezentuje również dobrze znana na polskich parkietach Dominika Sieradzan. Obie zawodniczki są wiodącymi postaciami swojego zespołu, który w swojej rodzimej lidze przegrał tylko jedno spotkanie. Dla porównania Dąbrowianki w Plus Lidze dwukrotnie z parkietu schodziły pokonane. – W sporcie tak naprawdę wszytko się może zdarzyć. Na pewno mamy na to szansę i nie jest powiedziane, że nie. Łatwo na pewno nie będzie, ale szansę zawsze mamy – uważa Krystyna Tkaczewska.

Podopieczne Waldemara Kawki to prawdziwy kopciuszek na europejskich salonach. Zawodniczki MKS-u nie mają jednak nic przeciwko, by historia bajkowego kopciuszka znalazła odzwierciedlenie tyle, że w siatkarskiej Lidze Mistrzyń.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button