Region

Dąbrowa Górnicza: policja przed sądem

Do wypadku doszło w listopadzie 2009 roku. Po uroczystości wręczenia sztandaru dąbrowskiej policji, w jednym z lokali zorganizowano imprezę, na której bawili się mundurowi. Wieczorem okazało się że niektórzy bawili się za bardzo. Dyżurny dostał powiadomienie o potrąceniu pieszej na przejściu przy skrzyżowaniu ulic Tysiąclecia i Piłsudskiego. Kobieta ponad miesiąc przeleżała w szpitalu – miała zmiażdżoną nogę, rany głowy i wybity bark. Kilka minut później to samo auto skasowało kilka znaków drogowych i zgubiło rejestrację. W ten sposób policjanci namierzyli właściciela samochodu – aspirant Annę K. – policjantkę z ….drogówki w Dąbrowie Górniczej. Kobieta twierdziła jednak że to nie ona prowadziła – a jej koleżanka. Śledztwo jednak wykazało że kłamała.

Prokuratorom wyjaśnienia podoficer wydawały się niespójne. Sprawdzili więc bilingi i wtedy okazało się że dzwoniła w tym czasie do Iwony M. To ona miała prowadzić zdaniem Anny K. Ale kiedy prokuratura sprawdziła nie tylko bilingi, ale i stacje BTS do których logowały się feralnej nocy obie komórki – okazało się że telefony były od siebie oddalone nawet o kilka kilometrów – a więc przyjaciółki nie mogły jechać razem.

Annie K. przedstawiono zarzuty – spowodowania wypadku drogowego, którego ofiara została ciężko ranna oraz ucieczki z miejsca zdarzenia i nieudzielenia pomocy. Prokuratura Rejonowa w Mysłowicach która prowadzi sprawę, przyznaje że kobieta nie odpowie za jazdę po pijanemu, bo od zdarzenia upłynęło zbyt wiele czasu aby to dokładnie ustalić. Aspirant Anna K. która na wolność wyszła po wpłaceniu kaucji, została zawieszona w czynnościach służbowych. Jej przyjaciółka Iwona M. odpowie za składanie fałszywych zeznań. Na razie jej przesłuchanie jest niemożliwe. Kobieta wyjechała za granicę.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button