Świat

Dalajlama chce jechać do Chin

“Jeśli spotkanie to stanie się czymś konkretnym, konstruktywnym, jeśli sytuacja w samym Tybecie poprawi się i jeśli dojdzie do rozwiązań na dłuższą metę, jestem gotów jechać, o ile dostanę zaproszenie” – dodał. W ubiegłym tygodniu przedstawiciel tybetańskiego rządu na wygnaniu powiedział, że przedstawiciel Chin pytał go, czy Dalajlama XIV zgodzi się przyjechać na olimpiadę, by złagodzić niedawne napięcia. Chiny wielokrotnie oświadczały, że to “klika dalaja” stała za zamieszkami w Lhasie 14 marca i kolejnymi antychińskimi wystąpieniami w tybetańskich rejonach prowincji Syczuan, Qinghai i Gansu. Niepokojom tym, najpoważniejszym od blisko 20 lat, towarzyszyły antychińskie protesty na trasie sztafety z olimpijskim ogniem. Na Zachodzie podniosły się też głosy o bojkot olimpiady. Dalajlama pochwalił akcje ratownicze podjęte przez chińskie władze po katastrofalnym trzęsieniu ziemi, które w ubiegłym tygodniu nawiedziło Syczuan. Nazwał działania rządu “transparentnymi” i “wspaniałymi”. Duchowy przywódca Tybetańczyków i zwierzchnik tybetańskiego buddyzmu spotka się w piątek z brytyjskim premierem Gordonem Brownem w rezydencji arcybiskupa Canterbury Rowana Williamsa – Pałacu Lambeth, a nie na Downig Street. Dalajlama powiedział, że jego wizyta “nie jest polityczna”. Opozycyjni politycy krytykowali premiera za to, że nie przyjmie dalajlamy na Downing Street, mówiąc, że boi się on zirytować takim krokiem Pekin.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button