Dane fałszowano. Sprawy nie będzie.
Jak pisze Gazeta Wyborcza – według śledczych były to dokumenty wewnętrzne, których nie wysyłano do ZUS. Śledczy nie mają wątpliwości że do nieprawidłowości dochodziło, ale fałszerstw dokonano tylko w dokumentach oraz systemie stworzonym wyłącznie na wewnętrzne potrzeby zakładu. W tej sytuacji zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego nie można ścigać sprawców za poświadczenie nieprawdy w dokumentach – wyjaśnia w Gazecie prokurator Jacek Pandel, szef Prokuratury Rejonowej Katowice Wschód. Dodaje, że śledczy sprawdzili też, czy sfałszowane dane o pracy pod ziemią poszły do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który wylicza emerytury. Okazało się jednak, że po kontroli KHW skorygował dane wysyłane do ZUS. Nie ma więc mowy o tym, że ktoś uzyska nienależne mu świadczenia.
Po ujawnionej przez media sprawie, Katowicki Holding Węglowy do którego należy kopalnia Staszic zaostrzył kontrolę zjazdów i uszczelnił system zakładowej ewidencji czasu pracy. osoby odpowiedzialne za wykryte nieprawidłowości zostały dyscyplinarnie ukarane.