Dariusz Nowicki: To wspaniała dyscyplina
Wojciech Kania: Panie Trenerze jakie plany przed Wami- Polski reprezentantami?
Dariusz Nowicki: Rok 2009 jest dla nas na pewno interesujący . Po pierwsze mistrzostwa świata seniorów, które odbywają się co 2 lata i akurat w tym roku wypadają. To raz, a dwa i to jest dla nas nowość, jesienią odbędą się po raz pierwszy młodzieżowe mistrzostwa Europy do lat 21, a więc też dosyć ciekawa impreza. Taekwondo ma ten problem, który zdarza się w wielu sportach walki, a mianowicie taki, że utalentowani juniorzy musza długo walczyć o pozycję wśród seniorów, także te mistrzostwa Europy będą taką okazją dla byłych juniorów, aby pokazali się z jak najlepszej strony. Do tego dochodzą Mistrzostwa Europy juniorów więc ten sezon będzie obfity.
Wieść niesie, że jest Pan dość surowym trenerem np. na obozach, które nazywa Pan „wypoczynkowo- rehabilitacyjnymi” zazwyczaj pierwszy trening, pierwsza przebieżka ma miejsce jeszcze przed śniadaniem o 7 rano… długo zawodnikom pospać Pan nie daje.
Przede wszystkim chciałbym aby pamiętali o tym, że niezależnie od tego co się dzieje, to jednak jako osoby zaangażowane- może nie tyle profesjonalnie z punktu widzenia finansowania- ale profesjonalnie ze względu na nastawienie psychiczne, żeby w profesjonalny sposób podchodzili do treningu! Innymi słowy nawet jeśli jestem w fazie wypoczynkowej to nie znaczy, że nie robię nic, siedzę przed telewizorem, czy śpię do południa.
Taekwondo to młoda dyscyplina. Analizując historię olimpizmu ta sztuka walki stosunkowo niedawno zadebiutowała na igrzyskach olimpijskich. Co zrobić by nasz reprezentant pojechał na igrzyska olimpijskie?
Bardzo trudno jest dostać się w taekwondo na igrzyska olimpijskie. System kwalifikacji jest bardzo ostry. Do igrzysk olimpijskich przebić się może z całego świata zaledwie 16 zawodników i zawodniczek w kategorii wagowej. Są 4 kategorie wagowe dla kobiet i mężczyzn, ale tylko 2 zawodników i 2 zawodniczki mogą startować w turnieju olimpijskim także 50% już jest jak gdyby stracone, a o pozostałe 50% zawodnicy walczą. Tych 16 miejsc na igrzyskach to bardzo mało. Przykładowo judo jako druga azjatycka dyscyplina sportowa, która ma laur olimpijski ma tych miejsc 32. Szans olimpijskich w judo, aby zdobyć nominacje olimpijską jest co najmniej kilka: mistrzostwa świata, mistrzostwa Europy i kilka turniejów selekcyjnych dających punkty do igrzysk olimpijskich. W taekwondo mamy 2 szanse: turniej światowy i następnie turniej regionalny. W naszym wypadku turniej europejski. Jeżeli w tych dwóch szansach nie uda się dobrze wylosować- co jest podstawą dla zawodnika- dlatego, że w walce jest system tzw. pucharowy więc zawodnik przegrywający odpada- nie ma repasaży. W związku z tym można przegrać w pierwszej walce z mistrzem świata i już niestety nie zaistnieć w turnieju selekcyjnym także jest to rzeczywiście bardzo ostre sito przez które zawodnicy muszą się przebić. Aktualnie jest lekki niedosyt całego środowiska taekwondo z ostatniej selekcji olimpijskiej dlatego, że dwójka zawodników zakończyła selekcję na 4 miejscu, a 3 miejsce już dawało bilet do Pekinu.
Z tego co Pan mówi łatwo wywnioskować, że marzeniem Pana- jako trenera- byłby awans podopiecznego na igrzyska, czyż nie?
Oczywiście! Dla każdego trenera byłaby to wspaniała sprawa móc po pierwsze zakwalifikować zawodników do igrzysk olimpijskich i po drugie w tych igrzyskach wywalczyć dobre miejsce, przynajmniej na poziomie 3- 4, a medal byłby już spełnieniem marzeń każdego trenera niezależnie od dyscypliny jaką uprawia.
W kogo Pan tak najbardziej wierzy z całej grupy zawodników?
Większość to bardzo młodzi zawodnicy. Najstarsi mają po 25 lat, a więc to zawodnicy przed którymi jest przyszłość- na pewno można liczyć na tych, którzy już mają jakieś sukcesy na arenie międzynarodowej za sobą, a więc w tym wypadku Maciej Ruta, który jest w tej chwili najbardziej utytułowanym zawodnikiem w polskim taekwondo olimpijskim. Ma na koncie dwa medale mistrzostw Europy seniorów, dwukrotnie piąte miejsca z Uniwersjady. To dyscyplina bardzo studencka jeśli chodzi o taekwondo, bo większość zawodników z czołówki światowej to studenci kierunku wychowania fizycznego na uczelniach czy to w Stanach Zjednoczonych, czy w Korei, czy w Chinach, czy nawet w Hiszpanii jeśli chodzi o ten rynek europejski. U nas również praktycznie 90% zawodników kadry narodowej to studenci.
Skąd u Pana zainteresowanie taekwondo?
Zacząłem od judo, jako 10-latek zapisałem się na treningi judo w Gwardii Olsztyn. Skąd się to wzięło? Prozaiczna sytuacja. Ktoś mnie zaatakował na mieście, pobił, oczyścił kieszenie z pieniędzy i stwierdziłem wtedy jako 10-letni chłopak, że nigdy więcej do czegoś takiego nie dopuszczę i stąd się zaczęła się fascynacja sztukami walki. W krótkim czasie nastąpiła ewolucja od tej umiejętności samoobrony w kierunku rywalizacji sportowej- bo to jest to wspaniała dyscyplina sportowa. Myślę, że sporty walki mają ogromny wpływ na młodzież, która je trenuje. Nie tylko dają okazję do „wyżycia się” fizycznego, ale stanowią również bardzo mocno oddziaływujący czynnik wychowawczy, czynnik kształtujący psychikę zresztą stąd też wzięła się moja decyzja, aby studiować psychologię i zostać psychologiem sportowym co było moją główną profesją przez ostatnie 20-pare lat, równolegle z byciem trenerem taekwondo.
Państwo są przedstawicielami taekwondo WTF. Jaka jest różnica między taekwondo WTF, a ITF?
Taekwondo WTF, czy też określane często w nomenklaturze polskiej taekwondo olimpijskim, jest to sztuka walki wywodząca się z Korei Południowej, która uzyskała nominację najpierw jako dyscyplina pokazowa na igrzyskach olimpijskich w Seulu i po raz drugi w Barcelonie. Od igrzysk w Sydney stała się pełnoprawną dyscypliną olimpijską. Obok tego popularne Polsce jest taekwondo ITF, też skrót oznaczający inna federację, ale nieolimpijską. Jest jeszcze kilka innych mniejszych federacji. Podstawowa różnica to regulaminy rozgrywania zawodów sportowych i jeżeli chodzi o świat to taelwondo olimpijskie ma największą popularność poprzez swój laur olimpijski