Demonstracje w Argentynie
Izba Deputowanych na początku lipca zatwierdziła podwyżki ceł, wprowadzone przez prezydent Cristinę Fernandez de Kirchner, na soję i zboża. Projekt przewiduje podwyżkę z 35 proc. do 47 proc.
Demonstracja poparcia dla pani prezydent liczyła dziesiątki tysięcy uczestników. Przemówienie wygłosił jej mąż i poprzednik na urzędzie, Nestor Kirchner.
W antyrządowym proteście udział wzięło nawet 200 tys. ludzi. Demonstranci, wyposażeni w transparenty i sztandary, bili w bębny. Według obserwatorów chodziło o demonstrację siły obu obozów i wywarcie presji na garstkę niezdecydowanych senatorów.
Senat jest zdominowany przez partię rządzącą, ale niektórzy senatorzy z regionów rolnych wyłamali się pod wpływem lobbingu środowisk rolniczych, argumentujących, że podwyżki będą zabójcze dla mniejszych producentów.
Strajki producentów i eksporterów rolnych rozpoczęły się już w marcu, bezpośrednio po wprowadzeniu przez rząd pani Fernandez de Kirchner wysokich, progresywnych, uzależnionych od cen światowych ceł w eksporcie zbóż, a przede wszystkim soi, głównego obecnie i najbardziej intratnego produktu eksportowego argentyńskiego rolnictwa.
Nowy system pozwalał skarbowi państwa przejmować znaczną część zysków z eksportu, zwłaszcza w przypadku szczególnego wyśrubowania cen soi i innych produktów na rynkach światowych.
W końcu maja, pod presją strajkową, rząd złagodził wprowadzony w marcu system opłat celnych. Cztery główne związki rolników argentyńskich uznały jednak wprowadzone zmiany za niewystarczające i “czysto kosmetyczne”.