Derby na remis

Polonia Bytom – Odra Wodzisław 1:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Rafał Grzyb (28), 1:1 Deivydas Matulevicius (45).
Żółta kartka – Polonia Bytom: Peter Hricko. Odra Wodzisław: Marcin Dymkowski, Jacek Kowalczyk, Deivydas Matulevicius. Czerwona kartka za drugą żółtą – Odra Wodzisław: Deivydas Matulevicius (74).
Sędzia: Włodzimierz Bartos (Łódź). Widzów 6 000.
Polonia Bytom: Michal Peskovic – Peter Hricko, Adrian Klepczyński (79. Michał Zieliński), Lukas Killar, Walerij Sokolenko – Jacek Trzeciak (60. Piotr Tomasik), Rafał Grzyb, Jerzy Brzęczek (33. Jacek Broniewicz), Marek Bazik, Marcin Radzewicz – Grzegorz Podstawek.
Odra Wodzisław: Adam Stachowiak – Marcin Kokoszka, Jacek Kowalczyk, Marcin Dymkowski (42. Krzysztof Markowski), Sławomir Szary – Jan Woś (71. Daniel Rygel), Jacek Kuranty, Marcin Malinowski, Maciej Małkowski – Deivydas Matulevicius, Maciej Korzym (63. Marcin Wodecki).
Sobotni mecz był debiutem trenera Polonii Jurija Szatałowa przed bytomską publicznością i wiadomo, jakiego wyniku oczekiwał. Goście przyjechali optymistycznie nastawieni, bo w tym sezonie dotąd dobrze “wychodziły” im derbowe mecze. W pierwszej połowie ofensywniej grali bytomianie. Kilka razy “zamieszali” w polu karnym Odry a w 28 minucie objęli prowadzenie. Marek Bazik wycofał piłkę do Rafała Grzyba a ten płaskim strzałem zza linii pola karnego nie dał szans bramkarzowi. Poloniści mogli podwyższyć wynik a tymczasem na przerwę schodzili… remisując, bowiem już w doliczonym czasie Deivydas Matulevicius strzałem czubkiem buta zmylił Michala Peskovica.
Litewski napastnik po raz drugi “błysnął” w końcówce, bowiem w poprzedniej kolejce zapewnił swojej drużynie zwycięstwo nad Lechią Gdańsk zdobywając gola w 88 minucie.
W przerwie na murawie odbyła się prezentacja ćwiczeń z mieczami samurajskimi. Bardziej pobudzająco wpłynęła na gospodarzy. Bytomianie częściej atakowali ale … bez efektu. Dodatkowy atut dał im kwadrans przed końcem meczu Matulevicius. Za drugą żółtą kartkę musiał zejść z boiska i Odra grała w osłabieniu. Trener Polonii za obrońcę Adriana Klepczyńskigo na ostatnie 10 minut wprowadził szybkiego napastnika Michała Zielińskiego, czego domagali się kibice.
Zieliński zaraz po wejściu bliski był pokonania głową bramkarza rywali. Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem za mocno lobował Adama Stachowiaka Piotr Tomasik i derby skończyły się podziałem punktów.