Deska z kółkami
Ci ludzie jadą właśnie z prędkością sześćdziesięciu kilometrów na godzine. Podczas jazdy na tak nietypowych deskach, wystarczy jeden nieprzemyślany ruch i zabawa w najlepszym przypadku kończy się w szpitalu. Właśnie balansowanie na granicy własnego strachu to chleb powszedni dla zapaleńców z Zabrza, którzy każdą wolną chwilę poświęcają sportom grawitacyjnym. Na Śląsku i w Polsce są raczej, można powiedzieć, tylko oni. Nie mamy jakiegoś konkretnego teamu tylko po prostu tworzymy grupę zapaleńców, którzy chcą rozpromować ten sport i jeżdzą tylko ile się da. Do tego najszybciej jak tylko się da. Jazda na takim sprzęcie potocznie zwana jest dirtsurferem. Cieszy się ogromną popularnością za oceanem. W kraju dyscyplina dopiero raczkuje i wciąż wzbudza sporo zainteresowania. Rekord świata jest 118 kmh.
Michał, ditsurfer: – Aby go uprawiać potrzebna jest deska, o którą w Polsce naprawdę ciężko.Najważniejszym jej elementem jest hamulec.
Są deski, które nie mają elementu aluminiowego, zamiast tego jest włożona elastyczna deska, w tym momencie deska pracuje i nadaje się do jazdy w terenie. Miejscy surferzy liczą, że nietypowa dyscyplina będzie coraz bardziej popularna. A że zima ostatnio coraz krótsza, to i sporty grawitacyjne mogą już niebawem stać się poważną alternatywą dla tych zimowych