Dlaczego dochodzi do kolizji na węźle Murckowska?

Nadal nie są znane dokładne przyczyny przewrócenia się tira na węźle Murckowska w Katowicach. Policja jednak zakłada, że jest ich co najmniej kilka. – Jedną z przyczyn będzie przekroczenie prędkości. Drugim elementem, który będzie badany, będzie kwestia zamocowania tego ładunku – informuje nadkom. Włodzimierz Mogiła, KWP w Katowicach. Ładunku, który po wypadku zablokował stolicę aglomeracji na kilkanaście godzin.
Zjazd z węzła na A4-kę na zakręcie zwęża się, a to szczególnie dla kierowców ciężarówek, którzy jadą szybciej, może być zdradliwe. Tu dopuszczalna prędkość to 50 kilometrów na godzinę. – Wypycha na zewnątrz. To jest po sprawie, jak się to złamie to jest koniec. To leci, także nie ma więcej nad czym dyskutować. Bezpieczeństwo, przezorność i to jest wszystko – podkreśla Czesław Sobik, zawodowy kierowca.
Tyle że znak ograniczający szybkość do 50-tki jest dopiero przed samym zakrętem i po prostu zaskakuje wielu rozpędzonych kierowców. Ani oznakowanie, ani zwężenie, ani wyprofilowanie zjazdu nie budzą zastrzeżeń przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Przyczyną wypadków, jak mówią, mogą być nie błędy w sztuce budowlanej, a brawura kierowców i natężenie ruchu. – Zgodnie z wynikami ubiegłorocznego generalnego pomiaru ruchu, natężenie wynosi ponad 104 tysiące pojazdów na dobę – oznajmia Sebastian Pionka, GDDKiA w Katowicach.
A to daje pierwsze miejsce w Polsce pod względem nasilenia ruchu. Takich kolizji na węźle Murckowska było w tym roku już kilka. Kluczem do ich powtarzalności zdaniem eksperta od transportu jest jedno: – Jest tam rzeczywiście łuk o zmiennej krzywiźnie, to znaczy z większego promienia łuk gwałtownie się niejako zacieśnia. Wjeżdża samochód w mniejszą krzywiznę, a to powoduje przyrost siły odśrodkowej – tłumaczy prof. Kazimierz Kłosek, specjalista ds. transportu. I skutki, takie jak wczorajszy wypadek. Szczególnie groźne dla tych, którzy przejeżdżają tędy po raz pierwszy.