Dlaczego doszło do wybuchu gazu w Zabrzu? Wciąż trwa ustalanie przyczyn eksplozji [WIDEO]
Trwa ustalanie dokładnych przyczyn wybuchu, do którego doszło we wtorek w jednym z mieszkań przy ul. Struzika w Zabrzu. Na miejscu prowadzone są oględziny z udziałem policyjnych techników.
Silesia Flesz w TVS od poniedziałku do piątku: 16.00, 17.45, 20.00 i 23.00
– Policjanci będą badać też wszystkie inne okoliczności, będą przesłuchiwać świadków, w szczególności osoby bliskie temu mężczyźnie, który był w tym mieszkaniu, członków jego rodziny, prawdopodobnie też jego sąsiadów – mówi st. sierż. Sebastian Bijok, KMP w Zabrzu.
Pod uwagę brane są różne scenariusze, od nieszczęśliwego wypadku nawet po próbę samobójczą. 34-latek, który w wyniku eksplozji został ciężko ranny, ma poparzone 90% powierzchni ciała i oddycha za pomocą respiratora. Ze szpitala św. Barbary w Sosnowcu, gdzie został przetransportowany śmigłowcem LPR, został dzisiaj przewieziony do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Według lekarzy, jego stan jest ciężki, ale stabilny.
– Ciężko jest mówić o rokowaniach, bo te pierwsze doby są decydujące, więc na ten moment jesteśmy w tej pierwszej dobie po zdarzeniu i ciężko jest mówić o tym 100% czy pacjent zostanie czy nie zostanie wyleczony – mówi Tomasz Świerkot, rzecznik prasowy WSS nr 5 w Sosnowcu.
W wyniku wybuchu gazu w mieszkaniu na II piętrze uszkodzeniu uległy również dwa sąsiednie mieszkania, pod i nad lokalem, w którym doszło do eksplozji. Straty ponieśli też właściciele samochodów zaparkowanych przed budynkiem oraz mieszkańcy sąsiednich bloków.
– To był huk niesamowity jakby się cały budynek walił dosłownie, to nie idzie nawet tego opisać – mówi Czesława Kłak, mieszkanka bloku przy ul. Struzika 6a.
– Okropny huk, trzask aż przykucnęłam, wyszłam na balkon i widziała, że mężczyzna wyskakuje z tego II piętra i z drugiej strony przeszłam od kuchni no to tylko krzyczano do mnie uciekać, uciekać – mówi Ewa, mieszkanka bloku, w którym doszło do wybuchu.
Z 36 mieszkań łącznie ewakuowano 21 osób, dla których na czas akcji podstawiono miejski autobus. Po czasie okazało się, że nie mogą wrócić do swoich mieszkań.
– Są pęknięcia ścian nośnych, konstrukcyjnych bloku i ocena dokonana przez nadzór budowlany wyklucza obecność w tym momencie w tej części bloku osobom postronnym – mówi st. bryg. Tomasz Bajerczak, komendant KM PSP w Zabrzu.
Mieszkańcy schronienie znaleźli głównie u swoich bliskich, a dwoje z nich postanowiło skorzystać z pomocy miasta i zajęli pokoje w przydzielonym hotelu „Pogoń”. Dodatkowo Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie zorganizował pomoc psychologiczną dla poszkodowanych.
– Wiemy także, że wielu mieszkańców nie mogło ze sobą zabrać zbyt wielu rzeczy, strażacy co prawda pomagali mieszkańcom zabrać podstawowe rzeczy, jednak rozumiemy, że ta sytuacja jeśli miałaby trwa przez kilka dni to niezbędna będzie pomoc miasta dlatego oferujemy pomoc zarówno psychologiczną jak i materialną – mówi Dawid Wowra, UM w Zabrzu.
Na razie nie wiadomo kiedy mieszkańcy tej części bloku, w której doszło do wybuchu, będą mogli wrócić do swoich domów.
autor: Bartosz Bednarczuk
Będą kolejne obostrzenia? Rząd myśli nad kolejnymi ograniczeniami w handlu i usługach
Szkoły znowu puste, ale opieka nad dziećmi musi być zapewniona i tak [WIDEO]