Kraj

Dlaczego pisarze i artyści popularność zyskują po śmierci?

Chociaż wybór książek z dnia na dzień coraz większy, brutalna prawda rynku mówi, że największe powodzenie mają autorzy, którzy już nie żyją. Żyje za to ich legenda. – Niekoniecznie jest to przekładalne w każdym wypadku na sprzedaż. W przypadku Steva Jobsa – tak. Bardzo wiele osób go poszukiwało i bardzo wiele osób dowiedziało się, kto to jest. Niektórzy mylili do tej pory z Billem Gatesem, i pytali o tego Billa Gatesa, który zmarł ostatnio – mówi Magdalena Cieślar, Księgarnia Matras w Katowicach. Rzeczywiście, czasami wystarczy kilka dni po śmierci autora albo bohatera biografii i książka staje się bestselerem. Twórca firmy Apple nie jest wyjątkiem. Zawrotną karierę robi też książka o Violetcie Villas.

Podobnie jest z płytami znanych, zmarłych artystów. Michael Jakson, gdyby żył, dopiero teraz byłby bajecznie bogaty. Podobnie jak zmarła w lipcu 27-letnia Amy Winehouse. – Pojawiają się pytania, kiedy się pojawi, jaki to będzie miesiąc, czy to się może pojawić troszeczkę wcześniej, ale oczywiście kiedy się już pojawia, to notujemy dużą sprzedaż, duże zainteresowanie – twierdzi Paweł Majchrzak, Empik Katowice.

Zdaniem socjologów to zupełnie normalne. Czym bardziej niespodziewana śmierć znanego twórcy – tym lepsza pośmiertna sprzedaż jego tytułów. – Pisarz po swojej śmierci, i jakikolwiek wykonawca, staje się w pewnym sensie nieśmiertelny, i ludzie bardzo chcieliby dotknąć, albo poznać tajemnicę nieśmiertelności. W związku z tym chętniej po śmierci sięgają po utwory jakiegoś wykonawcy, czy autora – wyjaśnia dr Piotr Kulas, socjolog, Wyższa Szkoła Biznesu w Dąbrowie Górniczej.

A wydawcy i wytwórnie doskonale to wyczuwają. Odpowiednia promocja i klienci sami ustawią się w kolejce. – Robią to też nie bezinteresownie, ponieważ w ten sposób często mają wrażenie – i często słuszne, że dotykają tego unikalnego, ostatniego aktu twórczego danej osoby. I tym samym zbliżają się do niej emocjonalnie – mówi Rafał Czechowski, specjalista ds. kreowania wizerunku, Imago PR.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Właśnie emocje odgrywają tu największą rolę – uważa dziennikarka muzyczna Aleksandra Szatan. Po śmierci artysty, jesteśmy w stanie wydać na jego twórczość znacznie więcej i znacznie chętniej. – Rzeczywiście jest tak, że zarówno Amy, jak i Michael, czy wcześniej Elvis Presley taki szczyt popularności osiągnęli niestety po swojej śmierci – przyznaje Aleksandra Szatan, “Polska Dziennik Zachodni”. A jedyne, co mogą zrobić fani po śmierci swojego idola – to przy pomocy swoich pieniędzy uratować jego twórczość przed zapomnieniem.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button