Dlaczego zabił?

Wiadomość o tragicznych wydarzeniach, które rozegrały się w sklepie z firanami w piątkowe popołudnie poruszyła mieszkańców sosnowieckiego Klimontowa. – Straszna rzecz się stała, ktoś napadł starszą panią, nie wiadomo teraz kto – mówi Leszek Soroko, mieszkaniec sosnowieckiego Klimontowa.
Trzy dni temu około 16:00 do sklepu z firanami wkroczył nieznany sprawca, który śmiertelnie ugodził nożem 66-letnią Kazimierę N. i uciekł. – Zostało to wszystko ujawnione przez przypadkową osobę, która przechodziła ulicą Dobrzańskiego i zwróciła uwagę na wystawę i przez szybę drzwi zobaczyła, że na podłodze leży kobieta – wyjaśnia asp. Anna Michta, oficer prasowy KMP w Sosnowcu.
Sosnowieccy policjanci przyznają, że już dawno nie mieli sprawy z tyloma znakami zapytania. – To działanie sprawcy, który jest bezwzględny w jakiejś sytuacji, który nie zważa na bliskość komisariatu policji – uważa asp. Michta. Położonego niespełna 150 metrów dalej.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Sosnowcu. I choć ślady z wewnątrz sklepu udało się zabezpieczyć, te sprzed jego wejścia zasypał śnieg. Śledczy pracują jednak na tym, by znaleźć odpowiedź na pytanie kto i dlaczego zabił. – Prawdopodobnym motywem, był motyw rabunkowy, ale z racji tego, że nie ustaliliśmy sprawców tego czynu, nie możemy wykluczyć też innych motywów działania – przyznaje Mirosław Miszuda z Prokuratury Rejonowej w Sosnowcu.
O te motywy pytają też zaniepokojeni mieszkańcy. Nam udało się porozmawiać z właścicielem zakładu szklarskiego, położonego tuż obok miejsca zbrodni. – Znałem przecież dokładnie tą panią, to każdego ruszy sumienie, to jest w sumie człowiek, ale żeby takie łaziło po ziemi i mordowało za 60 zł. Ja też tam sam jestem, nigdy nie wiadomo co takiemu szaleńcowi może do głowy strzelić – mówi Wiesław Jańczyk.
– No oczywiście, że będzie strach, nie raz wieczorem chodziłam na Zagórze do córki, będę się bała teraz wracać, bo to nie wiadomo, gdzie kto czyha – wyznaje Józefa Szarpak, mieszkanka sosnowieckiego Klimontowa.
Zabójcy grozi od 8 lat więzienia a nawet dożywocie.
W znalezieniu sprawcy policja liczy na pomoc mieszkańców Sosnowca.