RegionWiadomość dnia

Do okulisty i dermatologa ze skierowaniem. Postoimy dłużej w kolejach do lekarzy?!

Aby dostać się do okulisty, czy dermatologa nie trzeba mieć dodatkowego skierowania od lekarza rodzinnego. Na razie. Od nowego roku, żeby skorzystać z porad tych dwóch specjalistów trzeba będzie najpierw wybrać się do przychodni rejonowej. Według ministerstwa zdrowia taka zmiana skróci kolejki do specjalistów, ale sami lekarze już tak optymistycznie do tematu nie podchodzą.

 

Od nowego roku zasady mocno się zmienią i o wizytę u okulisty lub dermatologa będzie jeszcze trudniej niż dotychczas. Zanim udamy się do specjalisty wcześniej będziemy musieli odwiedzić lekarza rodzinnego, który wyda specjalne skierowanie. – Wydaje mi się, że jednak każdy powinien wejść. Miałam taki przypadek, że jechałam rowerem i wpadł mi pyłek. Musiałam iść prywatnie, ponieważ kolejki były tak duże, że nikt mnie nie chciał przyjąć – mówi Anna Wałek, pacjentka z Radomska.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

To właśnie skierowania od lekarza rodzinnego mają – według ministerstwa zdrowia – skróci kolejki. – Większość pacjentów na przykład do lekarza okulisty to pacjenci, którzy pojawiają się raz, dwa razy w roku i wymagają jedynie podstawowego badania – mówi Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.

 

Taka ocena wydawana przez urzędników znacznie odbiega od rzeczywistości – mówią lekarze. – Takich pacjentów możemy policzyć na palcach jednej ręki. Pacjenci, którzy tu się zgłaszają – gdzie mamy kolejki kilkumiesięczne – zgłaszają się z większymi problemami. Z tymi problemami, z którymi przychodzą nasi pacjenci nie poradzi sobie lekarz podstawowej opieki zdrowotnej – stwierdza dr Beata Bubała-Stachowicz, Uniwersyteckie Centrum Okulistyki i Onkologii, Katowice.

 

Pacjenci również nie podchodzą do nowych pomysłów ministerstwa z optymizmem i wskazują na problemy, których urzędnicy wydają się nie zauważać. – Może u okulisty skróci, ale u lekarza rodzinnego się wydłuży kolejka – zauważa Monika Król, pacjentka z Niegowonic.

 

Gabinety lekarzy rodzinnych nie są wyposażone w sprzęt, który mógłby diagnozować konkretne schorzenia. – Na pewno nasze gabinety nie są gotowe do oceny okulistycznej – jeżeli chodzi o okulistów – tych pacjentów. Czyli my nie możemy wstępnie diagnozować schorzenia, tylko możemy skierować – mówi dr Krzysztof Trzaska, pediatra, lekarz rodzinny.

 

Nie ma takich schorzeń, które można uznać za zbyt banalne i każdym powinni zajmować się specjaliści. Dlatego pacjencie martw się sam – twierdzą eksperci. – Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze. Myślę, że po prostu MZ i NFZ chcą mniej wydawać na usługi specjalistów. Wiadomo, że wycena świadczeń specjalistów jest znacznie droższa od tych świadczeń wykonywanych przez lekarzy rodzinnych – mówi Agata Pustułka, Dziennik Zachodni. Znaczna część lekarskiego środowiska sprzeciwia się przepisom, które zaczną obowiązywać od 1 stycznia. Argument jeden: bezduszna urzędnicza machina, za której pracę największa cenę może zapłacić pacjent.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button