Do roboty

Dla większości kopalń to czas rosnących zysków. – Trudno mówić o kryzysie, skoro zapotrzebowanie na węgiel jest wyższe niż aktualne możliwości wydobywcze Kompanii Węglowej – mówi Zbigniew Madej, Kompania Węglowa. Możliwości tej największej spółki górniczej w Europie pozwoliły jej zakonczyć ubiegły rok z trzydziestomilionowym zyskiem. W tym może być znacznie lepiej. Mimo, że kryzys zatrząsł gospodarką – producenci węgla energetycznego radzą sobie doskonale. – Dużo ludzi odchodzi na emeryturę, ale tak to raczej zwolnień nie przewiduje kopalnia – opowiada Krzysztof Ryszczyk, górnik z kopalni ”Bolesław Śmiały”.
Wręcz przeciwnie. Kompania Węglowa przyjąć chce około trzech i pół tysiąca nowych pracowników. To tyle – ile w województwie śląskim inne duże firmy chcą zwolnić. – Wciąż nie ma jeszcze alternatywnych źródeł energii, dlatego węgiel pomimo tego co się o nim mówi stanowić będzie główne źródło energii w Polsce – tłumaczy dr Wojciech Dudała, ekonomista, Akademia Ekonomiczna Katowice. Ale to co nakręca Kompanię Węglową daje popalić Jastrzębskiej Spółce Weglowej. – Ta spółka wielokrotnie przeżywała różne kryzysy. Natomiast tak głębokiego kryzysu nie było, rzeczywiście we wrześniu myśmy nie dostarczali węgla w odpowiednich ilościach, teraz kumuluje się już na składach – oznajmił Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
JSW produkuje głównie węgiel koksujący. Prawie połowa trafia do hut należących do spółki Arcelor Mittal. Ta o szczęściu w nowym roku na razie mówić nie może. Musiała zmniejszyć produkcje o prawie jedną trzecią. Ale jak mówi rzecznik Mittala, Andrzej Krzyształowski do tej pory spółka część wegla sprowadzała nawet z USA i Wenezueli i to te zakupy w pierwszej kolejności bedzie ograniczać. – My się wywiązujemy z kontraktów i jeśli są wieksze niż potrzebujemy, niż nasza produkcja to kupujemy i składujemy. Nowe kontrakty z Jastrzębską są właśnie negocjowane. Z całą pewnością mówienie przez władze spółki węglowej o problemach ze zbytem ceny wegla nie podbijają. Dla przedstawicieli związków zawodowych mówienie o głębokim kryzysie to po prostu lanie wody. – Mamy podejrzenie, że jest to zasłona dymna przed rozpoczynajacymi się niebawem rozmowami płacowymi – uważa Wacław Czerkawski, ZZG w Polsce.
A wiadomo, że kiedy chodzi o podwyżki zwiazkowcy spławić się nie dają. Być może więc w spółce, która ma największe problemy rozmowy o pieniądzach będą najtrudniejsze.