Do Wiednia na rowerach – po zdrowie dla 3-letniej Kingi

Z Tychów do Wiednia na rowerach – przygotowani na każdy kaprys pogody wyruszyli, by pomóc 3-letniej Kindze. Wyprawa, będzie trwała sześć dni. W tym czasie dwójka kolarzy zamierza pokonać kilkaset kilometrów. Celem jest Wiedeń. A poniesiony wysiłek, będzie miał w tej podróży bardzo wymierną wartość.
– Postanowiliśmy pomóc i pokazać ludziom, że jak my zbieramy przysłowiową złotówkę za przejechany kilometr, to każdy może dać tę złotówkę i pomóc w ten sposób. Złotówka do złotówki i jakaś suma się zbierze – mówi Łukasz Rozmus, Tyskie Stowarzyszenie Rowerowe.
Zbierać złotówki będą dla trzyletniej Kingi. Dziewczynka na świat przyszła o dwa miesiące za wcześnie. Stwierdzono u niej mózgowe porażenie dziecięce.
– Usłyszeliśmy od razu, że Kinga będzie dzieckiem chorym i na pewno będą spore problemy z jej poruszaniem się, czy też w sferze intelektualnej. Natomiast myślę, że na chwilę obecną lekarze mogą być dosyć pozytywnie zaskoczeni – stwierdza Agnieszka Urbanek, mama Kingi.
Zaskoczeni, bo Kinga jest bardzo samodzielna. Miesiąc temu poszła po raz pierwszy do przedszkola. Kinga jest bardzo gadatliwa. Lubi czytać bajeczki. Wszystko dzięki rehabilitacji, w której dziewczynka musi brać udział trzy razy w tygodniu. Koszt każdej wizyty to 80 złotych.
Tak jak Kinga liczy na pomoc innych tak Michał i Łukasz muszą liczyć na gościnność. W trudną wyprawę wyruszyli zaopatrzeni jedynie w ciepłe kurtki i podstawowe artykuły.
– To, że ktoś nam pomoże i gdzieś się zatrzymamy na przystanku coś zjeść lub ktoś zaproponuje nam herbatę, to jest chyba najlepsza pomoc – twierdzi Michał Kasperczyk, Tyskie Stowarzyszenie Rowerowe.
Pomocną dłoń wyciągnęli już sponsorzy. Jednym z nich jest Barbara Konieczna. – Ja jako osoba prywatna zawsze stoję po stronie biednych i potrzebujących i myślę, że nie jest to jakaś wielka rzecz przekazując dosłownie niewielką kwotę na rzecz Kingi.
Kilkaset kilometrów za kilkaset złotych. Wydaje się, że niewiele, ale dla Kingi i jej rodziców to bardzo dużo. Bo ta pomoc przyszła z zupełnie niespodziewanej strony.