RegionWiadomość dnia

Dom strachu w Katowicach-Brynowie. Sąsiedzi boją się o swoje życie

Przy ruchliwej ulicy w śródmieściu Katowic nawet w dzień jest niebezpiecznie. Opuszczony dom z rogu Brynowskiej i Dworskiej teraz służy już tylko bezdomnym, którzy z budynku zrobili sobie miejsce imprez. – Prądu tam nie ma, wieczorami jest głośno, na pewno  pożywają alkohol. Boję się, że coś zapalą jakąś świeczkę i to może spowodować pożar. Także jesteśmy w troszkę kłopotliwej sytuacji, tak blisko mieszkając tego budynku – mówi Maria Nawrot, mieszka w sąsiedztwie opuszczonego domu.

 

Tym bardziej, że blisko miesiąc temu znaleziono tam ludzkie zwłoki. Jednak jak zapewniają policjanci nie doszło do morderstwa. – Wiemy, że tam są osoby bezdomne. Szczególnie teraz, gdy zbliża się okres jesienno-zimowy budynek przy ulicy Brynowskiej będzie pod naszym szczególnym nadzorem – zapewnia kom. Jacek Pytel, Komenda Miejska Policji w Katowicach.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Nadzór jest już teraz, bo co kilka godzin na miejscu pojawia się patrol policji, co dziś zarejestrowała również nasza kamera. Jeszcze do zeszłego roku domem oraz działką, na której stoi, zajmował się pewien mężczyzna. – Przychodził, grabił, zajmował się ogródkiem, miał klucze, a jak tam w środku, to nie wiem. Zajmował się, ale zachorował i to obłożnie. We wrześniu zmarł – mówi Regina Zaleska, mieszka w sąsiedztwie opuszczonego domu.

 

Od tego czasu dom odwiedzają tylko bezdomni. Jednak za sprawą mieszkańców budynkiem  zainteresowali się ostatnio miejscowi radni. – Faktycznie ekipa jakaś przyjechała, ale jeżeli mógłbym na jednej ręce tych gałęzi obciętych liczyć, to więcej nie. Jeszcze na dodatek zabrali się i pojechali obiecując, że przyjadą, czego nie zrobili – zaznacza Tadeusz Latosiński, mieszka w sąsiedztwie opuszczonego domu.

 

Wszystkiego od razu zrobić się nie da! – przekonuje radny Józef Zawadzki. – To nie jest tak, że ja przyjdę i za dwa tygodnie, czy za dwa miesiące będzie ta sprawa załatwiona z tego względu, że trzeba to było sprawdzać dokładnie – mówi Józef Zawadzki, katowicki radny. Sprawdzania mało nie było. Nieruchomość wraz z gruntem należy do miasta, ale miasto jej w ewidencji nie ma. Spadkobiercy dawnego właściciela mają prawo się o dom upomnieć. – Ogłaszamy przetarg, jak również pod wskazany adres prześlemy informację o zamiarze sprzedaży. Jeżeli ta osoba będzie miała roszczenia, to będzie miała pierwszeństwo – informuje Jerzy Oporek, naczelnik wydziału gospodarki mieniem UM Katowice. A mieszkańcy pobliskich zabudowań będą musieli na dłużej pogodzić się z widokiem, jaki muszą oglądać.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button