Sport

Domex Tytan AZS Częstochowa pokonał PGE Skrę Bełchatów 3:0

Nokaut – to bokserskie określenie chyba najlepiej opisuje wydarzenia w częstochowskiej hali Polonia. Siatkarze AZS-u dosłownie zmietli z parkietu zespół mistrza Polski wygrywając w dwóch pierwszych setach do 18 oraz w trzecim do 20. – Nokaut to chyba za duże wyrażenie. Politechnika warszawska nam pokazała, że jednak można z Bełchatowem powalczyć. Od początku chcieliśmy tutaj, na naszym boisku przede wszystkim odrzucić rywala od siatki. To się udało, fajnie że 3:0 – przyznaje Łukasz Wiśniewski, zawodnik Domexu Tytan AZS Częstochowa.

Gospodarzom wspieranym przez kibiców wychodziło dosłownie wszystko. – Graliśmy źle, ale tutaj trzeba pochwalić zespół z Częstochowy, który zagrywał dziś rewelacyjnie, atakował rewelacyjnie, blokował rewelacyjnie – stwierdza Marcin Możdżonek, siatkarz PGE Skry Bełchatów.

Co ciekawe zespół AZS-u nie pierwszy raz w tym sezonie urwał punkty teoretycznie wyżej notowanemu rywalowi. – Patentu nie ma. My mamy po prostu zadanie na ten sezon grać każdy mecz, o każdy walczyć. Co z tego wyniknie to będzie – tłumaczy Wojciech Gradowski, siatkarz Domexu Tytan AZS Częstochowa.

Pod wrażeniem formy podopiecznych Grzegorza Wagnera byli nie tylko kibice, ale i siatkarze Skry. – Szczerze powiedziawszy to w ogóle ciężko mówić o naszej grze, bo nie mogliśmy zahaczyć Częstochowy w żadnym elemencie. Naprawdę zagrali fantastyczny spotkanie. Nawet na czasach,, kiedy się spotkaliśmy to nie dziwię się trenerowi, bo i ja sam nie wiedziałbym co powiedzieć. Bo ciężko coś mówić kiedy zespół wygrywa z nami tak gładko – komentuje Bartosz Kurek, zawodnik PGE Skry Bełchatów.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dla zespołu z Bełchatowa wczorajsze spotkanie było kolejnym w tym tygodniu. Mało to Skra – niespełna 24godziny przed meczem w Częstochowie – rywalizowała w Lidze Mistrzów z belgijskim Roeselare. – Nie udało się. Trudno. Cieszę się, że wczoraj wygraliśmy. Mieliśmy na szczęście dwa dni do trenowania. Pozostałe dni nie trenujemy, tylko przejeżdżamy z szatni do szatni. To jest niemożliwe, żeby w tym momencie wymagać od nich stuprocentowej koncentracji każdego dnia – uważa Jacek Nawrocki, trener bełchatowian.

To był ostatni mecz “akademików” w tym roku. Mecz, a właściwie idealny prezent świąteczno- noworoczny dla tych fanów. Częstochowa- Bełchatów 3-0!

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button