dr Aleksandra Namysło

Z: Pani od lat zajmuje się śląskimi Żydami, odkrywa prawdę o ich zagładzie. A my spotykamy się w czasie Światowego Zlotu Żydów Zagłębia. Jest Pani autorką jednej z wystaw, jakie zostały otwarte w Sosnowieckim Muzeum z okazji tego zlotu i 65-lecia likwidacji Będzińskiego Getta. Proszę powiedzieć, czy przy organizacji tej wystawy coś Panią zaskoczyło?
N: Mnóstwo historii, ponieważ przygotowując tą wystawę miałam okazje gościć w Izraelu, spotkać się z osobami, które ocalały, przetrwały zagładę. Przede wszystkim zaskoczyło mnie podejście ludzi do tego problemu. Ludzie, którzy maja już sporo lat, większość jest już po 80-tce. Ci ludzie są aktywni, chcą utrwalać pamięć o zagładzie, stąd między innymi pomysł na to, żeby tą wystawę w Sosnowcu otworzyć.
Z: Na zlot przyjechali Zagłębiowscy Żydzi z Izraela, Stanów Zjednoczonych, Francji, Australii, Niemiec i wielu innych krajów i przyjechali ze swoimi wspomnieniami. Proszę powiedzieć, dlaczego mimo tych wspomnień chcą tu wracać?
N: Chcą wracać, bo to jest ich ziemia, tu są ich domu, które musieli opuścić w czasie wojny. Większość z nich po 1945 wyjechała do Izraela, bo nie było rodzin, nie było z kim się spotkać. Teraz chcą to przeżyć jeszcze raz, to co spotkało ich przed wojną tutaj.
Z: Ale to straszne przeżycia.
N: Tak. Ale rozmawiając z jedną z ocalonych, która w 1943 roku wyjechała do Palestyny na zasadzie wymiany międzi obywatelami niemieckimi mieszkającymi w Palestynie z Żydami. Była taka wymiana organizowana w 1942, 1943 roku. Ona wspomina przede wszystkim jedna rzecz, Ustroń i Wisłę. Ona wspomina wakacje, jakie tam spędziła.
Z: Przed wojną 50%mieszkańców Będzina stanowili Żydzi. Ile po tej likwidacji zostało osób?
N: To jest bardzo trudne pytanie. Nie jesteśmy w stanie ustalić ile Żydów zagłębiowskich przeżyło. Takich statystyk nie ma i nie będzie. Szacuje się mniej więcej, również po rozmowie z panem Abrahamem Greenem przewodniczącym Światowego Związku Żydów Zagłębiowskich, że okupacje przeżyło 5tys. Żydów z 60 tyś w samym Zagłębiu, nie licząc rejencji Katowickiej, bo to jest również przedwojenne województwo śląskie. Po wojnie wyjechało do Izraela mniej więcej 3 tys. Żydów, 2 tys. wyjechało do innych krajów, Stanów Zjednoczonych, Kanady.
Z: Pani od lat bada te trudne czasy, historię śląskich i zagłębiowskich Żydów, jaki był stosunek Polaków do tragedii żydowskich sąsiadów.
N: Różny. Z analizy relacji, jakie przejrzałam do tej pory, to tak jak wszędzie były pozytywne i negatywne zachowania. Z tym, że była taka prawidłowość, przed wojną Żydzi byli odizolowani od reszty społeczeństwa. W Sosnowcu i Będzinie zamieszkiwali głównie centra tych miast, byli hermetycznie zamknięci. W wielu relacjach powojennych, opisujących to co, Żydzi przeżyli w czasie wojny można wyczytać jedno: że w momencie likwidacji getta, która przeszła niespodziewanie, dlatego, że te getta zostały zamknięte dopiero w maju 1943 roku, a likwidacja nastąpiła w sierpniu, wiec był to bardzo krótki okres w którym Żydzi byli odizolowani. Jedno co jest pewne, to to, że nie mieli do kogo zwracać się o pomoc, przez to, że właśnie byli odizolowani.
Z: W tym roku niektórzy z nich po raz pierwszy odwiedzili swoje miasta i organizatorzy tego wyjazdu właśnie obawiali się reakcji tych osób. Czy one były różne od reakcji tych osób, które przyjeżdżają tu co roku, z dziećmi i rodzinami.
N: Zauważyłam to podczas wystawy. Mnóstwo osób podchodziło do mnie wzruszało się, były reakcje: “O to ja jestem na tym zdjęciu”, „ Ja przeżyłem cos podobnego” . Abraham Green opowiadał, że od lat są te same reakcje, wzruszenia, konieczność zobaczenia miejsc, cmentarzy, budynków, w których mieszkali.
Z: To właśnie jest charakterystyczne dla narodu Żydowskiego , że bardzo pielęgnują swoje tradycje, mocno są związani ze swoimi miejscami. Przekazują swoim dzieciom, wnukom historie, aby wszyscy wiedzieli co się działo kiedyś
N: Tak. Przyjechali z dziećmi, wnukami, nie byli sami. To są pokolenia, które nie władają już językiem polskim. Ale mimo wszystko po części rozumieją język polskim, starają się utrwalić historie rodziny. Mamy przykład Hadasy Kantor, która napisała książkę o Sosnowcu, o swoich przeżyciach w czasie okupacji , w języku hebrajskim, bardzo chciałaby, aby została tutaj wydana w języku polskim. Córka, która nie mówi po polsku bardzo mocno ją wspiera i walczy o to, żeby ta książka w Sosnowcu została wydana.
Z: Czy to, że Żydzi tak licznie odwiedzają Zagłębie, świadczy o tym, że czują się tutaj bezpiecznie, nie mają żalu do nikogo?
N: Nie spotkałam się z komentarzem o takiej treści. Nie słyszałam, aby komuś tutaj zwrócono uwagę, że jest Żydem, dlatego myślę, że czują się bezpiecznie i dlatego tutaj wracają.