Dramat mieszkańców gminy Miedźna. Stracą domy, bo ważniejsze są ptaki…

Szukała spokoju i miejsca do wypoczynku. Izabela Jakimowicz budowała dom ponad sześć lat. Trzy lata temu dowiedziała się, że tuż za jej płotem może pobiec droga ekspresowa. Kilka dni temu dostała informację, że jej dom może zostać wyburzony. – Budując ten dom i wybierając to miejsce dostawałam wszelkie możliwe pozwolenia, bo jest to dom wybudowany, legalnie nie złamałam prawa – mówi Izabela Jakimowicz, mieszkanka wsi Frydek.
Nowe domy nadal tu powstają, bo nikt nie ma prawa nikomu zabronić ich budowy. Plany połączenia w komunikacyjny ciąg Mysłowic z Bielskiem-Białą mogą sprawić, że mieszkańcy gminy Miedźna stracą spokój, a niektórzy domy. – Są to liczne wyburzenia. W jednym ponad 40, drugim ponad 60. Z tym, że ten drugi powoduje, że zamykamy szkołę podstawową – mówi Bogusław Taranowski, wójt gminy Miedźna.
Tak wynika z jednego z wariantów przebiegu drogi zaproponowanym przez GDDKiA. Na planach droga ma przebiegać przez Międzyrzecze i dzielić na pół gminę Miedźna. – Wyliczenia samych projektantów mówią, że jest to najdroższy wariant. Mamy sporo przeszkód – w tym socjalnych, czyli wyburzanie domów – mówi Artur Beniowski, wójt gminy Bestwina.
Władze gminy Miedźna przedstawiły swój wariant z Mysłowic przez Bieruń, Bojszowy, Oświęcim, Bestwina, Brzeszcze do Bielska. – W istotnych kwestiach są to dokładnie te same warianty, które były kilka lat temu. Różnią się tylko niektórymi fragmentami, również na ternie Miedźnej – Jacek Stumpf, GDDKiA w Katowicach.
Wcześniejsze plany zakładały, że drogowa estakada przechodzić ma nad cmentarzem. GDDKiA z tego pomysłu się jednak wycofała. Proboszcz parafii nie wyobraża sobie, by droga miała przebiegać kilka metrów od cmentarza. Całe zamieszanie to efekt dyrektywy Natura 2000, która w tym przypadku ma chronić interesy mieszkających w okolicznych stawach ślepowronów. – Ptaki są ważniejsze od ludzi. To tak nie może być. Zieloni niech się zajmą prawdziwie zielonym miejscem, a nie miejscami, gdzie mieszkają ludzie – mówi Stefan Michalik, mieszkaniec wsi Frydek.
Na razie nie wiadomo ani który wariant zostanie wybrany, ani kiedy ruszy budowa. – Nie będzie żadnego komentarza, bo nie ma żadnego powodu – twierdzi Jacek Stumpf, GDDKiA w Katowicach. Dla dyrekcji wystarczającym powodem nie jest nawet wizyta kilkuset mieszkańców gminy.