Dramat przy ulicy Kowalskiej w Zabrzu

O zalewaniu klatki schodowej oraz pomieszczeń piwnicznych służby ratunkowe zostały zawiadomione przez lokatorów budynku przy ulicy Kowalskiej wczoraj po godzinie 20. Na miejscu pojawili się policjanci, strażacy oraz pracownicy pogotowia awaryjnego. Ponieważ nikt z lokatorów nie otwierał drzwi strażacy do środka mieszkania przedostali się przez jedno z uchylonych okien. W łazience znaleziono zwłoki 67-letniego właściciela mieszkania oraz utopionego psa rasy jamnik. Podczas dalszego sprawdzania mieszkania w jednym z pomieszczeń ujawniono 68-letnią niesprawną kobietę (siostrę denata). Ponieważ z wymienioną nie można było nawiązać logicznego kontaktu, a jednocześnie jej stan zdrowia wskazywał na skrajne wyczerpanie organizmu na miejsce zdarzenia natychmiast wezwano karetkę pogotowia ratunkowego, która przewiozła poszkodowaną do szpitala.
Wstępne ustalenia śledczych wskazują, że do opisywanego dramatu doszło wczoraj w czasie, kiedy właściciel mieszkania kąpał swojego czworonogiego pupila. Mężczyzna tracąc przytomność chwycił za rurkę PCV doprowadzającą do wanny wodę, co spowodowało zalanie łazienki, a następnie wydobywanie się wody na zewnątrz mieszkania. Prawdopodobnie dzięki temu zdołano uratować 68-letnią kobietę. Gdyby nie awaria wody nikt nie wiedziałby o tragedii, jaka wydarzyła się w mieszkaniu przy ulicy Kowalskiej.
Bezpośrednią przyczynę śmierci mężczyzny wykaże zarządzona sekcja zwłok. Z relacji sąsiadów wynika, że mężczyzna od dłuższego czasu chorował.