KrajRegionWiadomość dnia

Dramatyczny mecz – piłkarz Odry zasłabł na boisku! Uratował go policjant

Dramat rozpoczął się w 60. minucie meczu. Tomasz Drąg upadł na boisko i stracił przytomność. Gdyby nie błyskawiczna akcja policjanta mógł stracić życie. – Ja się po po prostu położyłem. Czułem, że coś dzieje się ze mną nie tak. Nie mogłem powietrza złapać, położyłem się i powiedziałem, że ma kogoś zawołać. Ja myślałem, że to będzie chwilowe, a tu się okazało, że coś poważnego – opowiada Tomasz Drąg, zawodnik Odry Opole. Sytuacja była bardzo poważna, serce zawodnika Odry Opole stanęło. Posterunkowy Łukasz Staromłyński ruszył na pomoc, zaczął reanimację. W policji pracuje dopiero od roku. Na co dzień patroluje ulice i zabezpiecza mecze. Wcześniej pracował jako ratownik medyczny. Dobrze wie jak skutecznie udzielić pierwszej pomocy. Teraz ta wiedza mu się przydała. – Cała sytuacja trwała około 30 sekund. Adrenalina tak szybko zadziałała, że nie sposób było kontrolować tego czasu.  

W tej sytuacji czas odegrał decydujące znaczenie. Władze klubu z Opola nadal nie mogą uwierzyć w to co się wydarzyło. Jak mówią 37-letni zawodnik był do tej pory okazem zdrowia. – To jeden z bardziej znanych piłkarzy w województwie. To jest profesjonalista, od lat poddany reżimowi treningowemu. Bezwzględnie wszystkie badania miał robione, tak że tu nie było żadnych przeciwwskazań – opowiada Ireneusz Gitlar, wiceprezes ds. sportowych Odry Opole. Tomasz Drąg na co dzień jest strażakiem, ale jego największa pasją jest piłka nożna. Do zdrowia dochodzi teraz w szpitalu w Namysłowie. – Tomek zapytał od razu o wynik. Ucieszył się jak dowiedział, że utrzymaliśmy wynik i wygraliśmy – mówi Tomasz Ganczarek, członek zarządu Odry Opole.

Zdaniem lekarzy już wkrótce będzie mógł wrócić do profesjonalnego sportu. A młody policjant zasługuje na słowa uznania. – Mogło się zdarzyć tak, że pana nie byłoby już z nami. Pierwsza pomoc była niezbędna. Dobrze, że ktoś jej udzielił i dobrze, że są tacy ludzie, którzy potrafią to zrobić. Chcielibyśmy, aby wszyscy z nas umieli poradzić sobie w takiej sytuacji – podkreśla Beata Berger, oddział wewnętrzny szpitala w Namysłowie.

Posterunkowy Staromłyński jest teraz bohaterem całego Opola. We wtorek osobiście podziękuje mu komendant. Najbardziej jednak na spotkanie z nim czeka uratowany zawodnik. – Podziękuję mu. Przybiję z nim piątkę, bo gdyby go nie było, można gdybać co by było.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button