KrajRegionWiadomość dnia

Drastyczne sceny podczas końskiego targu w Skaryszewie [Wideo]

Filip na świat przyszedł półtora roku temu w Przystani Ocalenie pod Pszczyną – azylu, w którym wiedzie życie, o którym jego rodzice mogli tylko pomarzyć. Życie matka Filipa miała dostać na nowo w momencie, gdy pracownicy przystani wykupili ją – ratując przed rzeźnią w trakcie największych końskich targów w Skaryszewie. Targów, które w całej Europie zasłynęły nie tylko ze względu na swoją wielkość. – Ojciec, który przyjeżdża na targ ze swoim dzieckiem, kopiąc to zwierzę, bijąc je jakimiś patykami, prętami, chcąc załadować. Doprowadza do coraz większej znieczulicy. To dziecko uważa, że to jest normalne – opowiada Dominik Nawa, Przystań Ocalenie.

Damian Nawa na targi do Skaryszewa jeździ od lat. Wiele z przeszło 130 koni znajdujących się dziś w przystani pochodzi właśnie stamtąd. Miejsca, które obrońcy zwierząt nazywają krótko – piekło na ziemi. Amatorskie filmiki pokazujące, co tak naprawdę dzieje się na targach co roku obiegają internet. – Ci handlarze nie życzą sobie, żeby ktoś pokazywał prawdę tych miejsc. Prawdę Skaryszewa, gdzie zwożone są zwierzęta na śmierć, gdzie niejednokrotnie strasznie są źle traktowane – oznajmia Scarlett Szyłogalis, Fundacja Tara.

Dlatego też, co roku targom towarzyszy rzesza tych, którym los sprzedawanych tu zwierząt nie jest obojętny. – Jesteśmy tutaj naprawdę w teorii do pomocy służbom, które powinny sprawdzać transporty wjeżdżające na targ. A tak naprawdę my zamiast służb to sprawdzamy, ponieważ służby przepuszczają, żeby taki targ istniał – uważa Iwona Kozińska, pogotowie dla zwierząt.

Inspekcja, ani policja nie chce udzielić nam asysty, ani wsparcia. Tutaj usłyszeliśmy od pana, żeby sobie poczekali. Inspektorzy nie chcą nas wpuścić na wiraż, żebyśmy mogli wspólnie dokonać kontroli zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt. Policja po raz kolejny jest bierna – dodaje Dawid Fabiański, pogotowie dla zwierząt.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Bierni za to nie pozostają oni, czy to wykupując konie na targach takich jak ten, czy organizując  takie akcje.Akcja ma charakter społeczny, ekonomiczny. Uczymy jak oszczędzać papier, jak chronić drzewa, a przy okazji jak możemy pomagać zwierzętom– wyjaśnia Izabela Siubiak, Klub Gaja. W tym konkretnym przypadku zbierając makulaturę. W akcje Klubu Gaja, tym razem organizowaną w Bielsku-Białej można włączyć się do końca tego tygodnia. By ocalić końskie życie wolontariusze muszą zebrać kilkadziesiąt ton kartonów. – Te wszystkie środki przeznaczamy na wykup koni, a później na transport, na utrzymanie tych koni, na leczenie. W zależności od potrzeb – mówi Jolanta Migdał, Klub Gaja.

Dzięki między innymi takim akcjom z transportu do rzeźni udało się im wykupić już 51 koni. Zwierząt, które za ocalone życie z pewnością podziękują, jak najlepiej potrafią.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button