Drifterzy kochają zimę! Szkoda tylko, że niektórzy driftować w ogóle nie potrafią [WIDEO]

15 grudnia 2021

0 1 minuta

Trochę śniegu, ślisko, a nawet bardzo ślisko i… prosto w ogrodzenie. To nagranie z monitoringu jednej z jaworznickich firm. Kierowca traci panowanie nad autem, później wysiada z pasażerami, ogląda samochód i… odjeżdża.

– W czwartek w godzinach wieczornych samochód marki bmw przyjechał testować prawdopodobnie ogumienie przy pierwszym śniegu. Niestety, skończyło się to na naszej bramce, bramie. Teraz szacujemy straty, są dosyć znaczne – mówi Mateusz Matyaszek, Browar Bury.

Uszkodzenia częściowo udało się już naprawić własnymi rękoma. Resztę trzeba będzie powierzyć specjaliście. Sprawa została zgłoszona już na policję. To żadna nowość, że opady śniegu zachęcają niektórych kierowców do wczucia się w rolę kierowcy rajdowego. Nie każdemu jednak to wychodzi.

– Jest kilka takich parkingów w Jaworznie, które bardzo sobie upodobali kierowcy i wykonują tam różne dziwne manewry, też driftowanie. Niestety, często to driftowanie powoduje uszkodzenia albo infrastruktury miejskiej, albo jakichś prywatnych ogrodzeń czy bram – mówi Franciszek Matysik, portal Jaw.pl.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Z kolei policja przypomina – urządzanie sobie toru do driftu na ulicach to nie jest dobry pomysł. I można za to dostać spory mandat.

– Osoby, które driftują gdzieś w okolicach parkingów, supermarketów lub innych, większych wielkopowierzchniowych sklepów muszą liczyć się z konsekwencjami. Jeśli mówimy o driftowaniu na drodze publicznej w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu mandat taki może wynieść nawet 500 zł i 6 punktów karnych, jeśli taka osoba stworzy zagrożenie – mówi mł. asp. Szymon Czysz, WRD KWP w Katowicach.